środa, 31 sierpnia 2011

Krótki film o mojej duszy

Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś o mnie, o Fejsbukowerze, poświęć kwadrans i obejrzyj ten film. To film o mojej duszy, film o ludziach, którzy dla mnie stanowią sedno człowieczeństwa. To mój świat, ale też po części i Twój świat, chociaż nie musisz tego od razu dopuszczać do swojej świadomości. To nasz wspólny świat.




wtorek, 30 sierpnia 2011

Upojna schadzka na żydowskiej plaży

Spotykam ją wszędzie: na plaży, na barce i na deskach teatralnych. Mogę się na nią natknąć w każdym miejscu. Chodzi, oczywiście, o Warszawę Singera. W tym festiwalowym tygodniu.
Oto videorelacja z pierwszego dnia Festiwalu Singera.
Tamta singerowska Warsze w upalny Szabas odżyła w wielu miejscach.
Rozpoczęła się na plaży La Playa, gdzie widzieliśmy Alona - attache kulturalnego Ambasady Izraela, z gawędą na temat muzyki izraelskiej.
Od tego momentu plaża nadwiślańska stała się plażą telawiwską. Warszawa - Tel-Aviv, tak nazwano ten projekt. Przyszła bowiem Malka Kafka z Tel Avivu przy Poznańskiej i uczyła nas, jak przygotować potrawy kuchni żydowskiej, koszernej, izraelskiej. Pokaz wraz z degustacją.
Michał Piróg w prawdziwie bliskowschodni upał zaprosił nas do tańca. Izraelskiego, oczywiście. Michał potem pojawił się jeszcze wieczorem.
Odrodzony Świat Singera w ruchomych obrazach i rzeźbach Lili i Wiesława Fijałkowskich - to wernisaż w foyer Teatru Żydowskiego.
Jak ocalałem czyli Księga Cudów - Halina Szpilman i Guta Bojczyk, spotkanie w Klubie Mamełe.
Premiera 1666 Michała Zadary.
Teresa Wrońska uczyła nas piosenek w jidysz.
Na barce Groove Headz późnym wieczorem. Rewelacyjne brzmienie i mocny akcent na koniec tego pierwszego emocjonującego dnia...
Warszawiacy nauczyli się tańczyć po żydowsku, jeść po żydowsku i śpiewać po żydowsku. Czyli - bawić się po żydowsku. Kto to przegapił, niechaj żałuje. Choć publiczność zjawiła się tłumnie.
Zobaczcie zresztą sami:



YERUSHALAYIM SHEL ZAHAV

JERUSALEM OF GOLD




Avir harim zalul kayayin
Ve-rei'ah oranim
Nissa be-ru'ah ha'arbayim
Im kol pa'amonim


U-ve-tardemat ilan va-even
Shvuyah ba-halomah
Ha-ir asher badad yoshevet
U-ve-libbah homah


Yerushalayim shel zahav
Ve-shel nehoshet ve-shel or
Ha-lo le-khol shirayikh
Ani kinnor.


Eikhah yavshu borot ha-mayim
Kikkar ha-shuk reikah
Ve-ein poked et Har ha-Bayit
Ba-ir ha-attikah


U-va-me'arot asher ba-selah
Meyallelot ruhot
Ve-ein yored el Yam ha-Melah
Be-derekh Yeriho

Yerushalayim shel zahav
Ve-shel nehoshet ve-shel or
Ha-lo le-khol shirayikh
Ani kinnor.

Akh be-vo'i ha-yom la-shir lakh
Ve-lakh likshor ketarim
Katonti mi-ze'ir bana'ikh
U-me-aharon ha-meshorerim


Ki shemekh zorev et ha-sefatayim
Ke-neshikat saraf
Im eshkakhekh Yerushalayim
Asher kullah zahav


Yerushalayim shel zahav
Ve-shel nehoshet ve-shel or
Ha-lo le-khol shirayikh
Ani kinnor.


Hazarnu el borot ha-mayim
La-shuk ve-la-kikkar
Shofar kore be-Har ha-Bayit
Ba-ir ha-attikah


U-va-me'arot asher ba-selah
Alfey shemashot zorhot
Nashuv nered el Yam ha-Melah
Be-derekh Yeriho


Yerushalayim shel zahav
Ve-shel nehoshet ve-shel or
Ha-lo le-khol shirayikh
Ani kinnor. 




Ukrywanie żydostwa

Według słownika polszczyzny słowo "żydostwo" oznacza albo (1) «cechy żydowskie», albo też (2) «żydowskie pochodzenie». Cóż za słownikowa hipokryzja i poprawność polityczna! W powszechnym odbiorze wśród Polaków słowo to występuje w całkiem innym, konkretnym znaczeniu określonej populacji:

Żydostwo się bowiem "pleni". Chodzi o to, żeby obedrzeć Żydów z człowieczeństwa, stąd końcówka kojarząca się z robactwem czy plugastwem... Nie da się po polsku tak powiedzieć o populacji Niemców, Rosjan, Polaków czy Arabów. O żadnej innej populacji, gdyż Polacy są przekonani o tym, że cyt.:
"Żydostwo się pleni w tym naszym biednym kraju", "Żydostwo się pleni ze swoimi roszczeniami", "Żydostwo się pleni i robi sobie drugie państwo", "Żydostwo się pleni i podjudza Polaków przeciwko sobie", "Żydostwo się pleni i rozkrada Polskę", etc. Taka jest tradycja językowa Polaków.
Nawet, gdy ktoś nie podziela tych poglądów i sam nie używa słowa "żydostwo" w powyższym znaczeniu, toleruje takie jego stosowanie w przestrzeni językowej z przyzwyczajenia. To jest pierwsze i podstawowe znaczenie słowa "żydostwo", a twórcy słownika PWN zaklinają rzeczywistość i mydlą nam oczy. W tym związku frazeologicznym, że oto "żydostwo się pleni". Naturalnie, to obelżywy zestaw słów, ale jesteśmy zhabituowani, bo język jest żywy i sam sobie ustala reguły. I znaczeń poszczególnych słów nikt nikomu nie narzuci, każdy je sobie sam wybiera.
Czy wszyscy Polacy tak podchodzą do rzeczy? Oczywiście, że nie. Tylko jakaś grupa, która jednakowoż narzuca ton pozostałym. Ma to swoje uzasadnienie w historii.
Podczas wojny jedni Polacy ukrywali Żydów po aryjskiej stronie, drudzy wydawali Żydów Niemcom, a pozostali biernie patrzyli na mur odgradzający ich od żydostwa.
I tak już pozostało aż do współczesności.
Po sześćdziesiątym ósmym, nadal jedni ukrywali swoje lub cudze żydostwo, inni je tropili i demaskowali, a pozostali uznali, że nie ma problemu, ponieważ żydostwo zniknęło im wreszcie sprzed oczu.
Teraz też tak jest. Słowo "Żyd" jest dla znaczącej części Polaków słowem obelżywym. Łatwiej przechodzi przez usta w postaci przymiotnika "żydowski" lub w postaci tego nieszczęsnego "żydostwa". Gdy ktoś wypowie słowo "Żyd" w Polsce, wiadomo na pewno, że albo sam jest Żydem, albo opowiada antysemicką dykteryjkę. Dlatego w towarzystwie nie wypada wypowiadać tego słowa, ażeby nie zostać posądzonym o jedno albo drugie. W dobrym tonie jest przystawienie dłoni do brody, rozczapierzonymi palcami skierowanymi w dół, imitującymi brodę. Wtedy już wiadomo, że chodzi o żydostwo.
Niechże więc twórcy słownika PWN nie udają, że nie ma tego trzeciego znaczenia słowa "żydostwo", które jest używane najczęściej, i jako takie powinno być, mimo że wulgarne, znaczeniem pierwszym.
To w samym języku, w jego tradycji, głęboko w polszczyźnie tkwi antysemicka tradycja...
 * * *
Moje własne żydostwo nie oznacza wyroku ani hańby. Oznacza ostracyzm, gdy je objawiam.
Skąd się to wszystko bierze? Oczywiście, z mentalności, ale także z uległości wobec wpływu języka rosyjskiego na polszczyznę.
Słowo Żyd to po rosyjsku obelga, neutralnie mówi się Jewriej. 
Czy moja narodowość jest dla Was już obelgą?

PS.
Możemy do przeglądarki wpisać samo hasło "żydostwo", nie zaś całą frazę, że się pleni. Wyniki będą analogiczne:

"Ukryci Żydzi rządzą Polską? Jest ich 6 milionów!
www.pardon.pl/.../ukryci_zydzi_rzadza_polska_jest_ich_6_milionow - Ponad 800 lat wgryzania się żydostwa w polską ziemię i polski naród zrobiło swoje"

"Kiedy Zniknie Zagrożenie ... - :: Krew i Honor Polska - Combat18 ::
www.bhpoland.org/.../pl_kiedy_zniknie_zagrozenie_zydowskie.htm
Kiedy Zniknie Zagrożenie Żydowskie? Antysemityzm jest tak stary jak same żydostwo. Od samego początku Żyd był kłamcą, wyzyskiwaczem, awanturnikiem"

"Przeszarżowanie estetyczne" czyli żydostwo* znów w akcji ...
niepoprawni.pl › Blogi › antysalon - blog
A z krzyża można sobie kpić do woli, bo my chrześcijanie nadstawiamy drugi policzek."

"Kto zamorduje K. i jak skończy czerwone żydostwo w ...
www.kontrowersje.net/.../kto_zamorduje_k_i_jak_skonc...
26 Sty 2011 – Kto zamorduje K. i jak skończy czerwone żydostwo w Polsce. ankieta goebbelsa nie życzenia śmierci K."

"Henry Ford w walce z międzynarodowym żydostwem | Prawica.net
www.prawica.net/opinie/23641
W "Międzynarodowym Żydzie" autor opisał destruktywną rolę żydostwa na arenie międzynarodowej."

Eksperyment z cyklonem B

Podczas istnienia obozu Auschwitz Niemcy przy użyciu cyklonu B odebrali życie setkom tysięcy ludzi, głównie Żydom. Zagłady dokonano w obozie Auschwitz II-Birkenau, gdzie wybudowano w tym celu ogromne komory gazowe.
Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku, KL Auschwitz II, czyli Birkenau - dwa lata później. Stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady Żydów. Auschwitz III stanowiła sieć podobozów. W kompleksie obozowym Niemcy zgładzili ponad 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i więźniów innych narodowości.
Cały artykuł w rocznicę wykorzystania gazu tutaj.


Uwaga! Bardzo brutalne zdjęcia:



My, Żydzi Polscy... My, wiecznie żywi - to znaczy ci, którzy zginęli w ghettach i obozach, i my widma - to znaczy ci, którzy zza mórz i oceanów wrócimy do kraju i będziemy straszyć wśród ruin swymi w całości zachowanymi cielskami i upiornością niby-to zachowanych dusz.

My, prawda grobów, i my złuda istnienia; my, miliony trupów i kilkanaście, może kilkadziesiąt tysięcy niby-nietrupów; my, nieskończenie wielka bratnia mogiła; my kirkut, jakiego dzieje nie widziały i nie zobaczą.

My, poduszeni w komorach gazowych i przetopieni na mydło, którym nie zmyje się ani śladów krwi ani piętna grzechów świata wobec nas.

My, których mózgi tryskały na ściany naszych nędzarskich mieszkanek i na mury, pod którymi nas masowo rozstrzeliwano - tylko za to, że jesteśmy Żydami.

My, Golgota, na której mógłby stanąć nieprzebyty las krzyżów. My, którzyśmy dwa tysiące lat temu dali ludzkości jednego niewinnie przez Imperium Romanum zamordowanego Syna Człowieczego - i wystarczyło tej jednej śmierci, aby stał się Bogiem. Jaka religia urośnie z milionów śmierci, tortur, poniżeń i rozkrzyżowanych w ostatniej rozpaczy ramion?

My, Szlojmy, Srule, Mośki, parchy, bejlisy, gudłaje - my których imiona i przezwiska prześcigną w dostojności brzmienia wszelkich Achillesów, Chrobrych i Ryszardów o Lwich Sercach.

My, znowu w katakumbach - w "bunkrach" pod brukiem Warszawy, człapiący w smrodzie ścieków, ku zdziwieniu naszych kompanów - szczurów.

My, z karabinami na barykadach, śród ruin naszych bombardowanych z powietrza domostw; my - żołnierze wolności i honoru...

"Jojne, idź na wojnę!" Poszedł, szanowni Panowie i zginął za Polskę.

My, którym "twierdzą był każdy próg" każdego walącego się na nas domu.

My, Żydzi polscy, dziczejący w lasach, karmiący przerażone nasze dzieci korzonkami i trawą, my pełzający, czołgający się, nastroszeni, z jakąś cudem zdobytą lub za grube pieniądze wybłaganą staroświecką dwururką...

"A zna pan dowcip o Żydzie-gajowym? Pyszny! Żyd-jucha, uważa pan, wypalił i ze strachu w portki zrobił! Ha, ha!"

My, Hiobowie, my Nioby, my na pokucie po setkach tysięcy naszych żydowskich Urszulek...

My, głębokie doły potrzaskanych, pomiażdżonych kości i poskręcanych, pręgami pokrytych zwłok.

My - krzyk bólu! Krzyk tak przeciągły, że go najdalsze wieki usłyszą. My Lament, my Wycie, my Chór, zawodzący mogilne El mole rachamim, którego echo stulecie będzie stuleciu przekazywać.

My, najwspanialsza w dziejach kupa krwawego nawozu, którym użyźniliśmy Polskę, aby tym, co nas przeżyją, lepiej smakował chleb wolności.

My, makabryczny rezerwat, my ostatni Mohikanie, niedobitki rzezi, które jakiś nowy Barnum może obwozić po świecie, obwieszczając na pstrych plakatach! "Niesłychane widowisko! The biggest sensation in the world! Żydzi polscy - żywi i prawdziwi!" My, Gabinet Okropności, Schreckenskammer, Chambre des Tortures! "Osoby nerwowe uprasza się o opuszczenie sali!"

My, nad rzekami zamorskich krain siedzący i płaczący, jak ongi nad rzekami Babilonu. Po całym kręgu świata płacze Rachel dzieci swoje, aleć ich niemasz! Nad rzeką Hudson, nad Tamizą, nad Eufratem, Nilem, Gangesem i Jordanem błąkamy się w rozproszeniu naszym wołając! "Wisło! Wisło! Wisło! Matko rodzona! Szara Wisło, nie od brzasku różowa, ale od krwi!".

My, którzy nawet grobów dzieci naszych i matek nie odnajdziemy - tak się warstwami poukładają, tak się na całą ojczyznę wszerz rozpostrą w jedno pogrzebanie! I nie będzie upatrzonego miejsca, żebyś mógł na nim kwiaty położyć, ale, jak siewca ziarno, będziesz je szerokim rozmachem rąk rozrzucał. Może przypadkiem trafisz.

My, Żydzi polscy... My, legenda, krwią i łzami ociekająca. Kto wie, czy jej nie trzeba będzie pisać biblijnymi wersetami: "Oby rylcem żelaznym i ołowiem na wieczną pamiątkę wydrążona była" (Hiob XIX,24). My, apokaliptyczne stadium dziejów. My - Jeremiaszowe Treny!

..."Leży na ziemi po ulicach dziecię i starzec, panny moje i młodzieńcy moi polegli od miecza; pobiłeś ich w dzień zapalczywości twojej, pomordowałeś ich a nie sfolgowałeś"...

..."Wrzucili do dołu żywot mój, a przywalili mię kamieniem. Wezbrały wody nad głową moją i rzekłem: Jużci po mnie!... Wzywam imienia Twego, o Panie, z dołu bardzo głębokiego... Widzisz, o Panie, bezprawie, które mi się dzieje, osądź-że sprawę moją... Oddajże im nagrodę, Panie, według sprawy rąk ich! Dajże im zatwardziałe serce i przekleństwo swe na nich! Goń ich w zapalczywości, a zgładź ich, aby nie byli pod niebem Twoim, O Panie!"
(Treny Jeremiaszowe, III).

* * *


Nad Europą stoi olbrzymi i wciąż rosnący widmowy Kościotrup. W jego pustych oczodołach świeci ogień niebezpiecznego gniewu, a palce zacisnęły się w kościstą pięść. I On, nasz Wódz i Dyktator, będzie nam dyktował prawa nasze i żądania.

[Julian Tuwim "My, Żydzi Polscy"]

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Prawdziwy Żyd - Żyd Malowany

Wczoraj w Synagodze im. Nożyków odbyła się inauguracja VIII Festiwalu Warszawa Singera. Podczas gali wystąpił najsłynniejszy kantor naszych czasów, Joseph Malovany (USA). Towarzyszył mu Chór Synagogi pod Białym Bocianem we Wrocławiu pod dyrekcją Stanisława Rybarczyka.
Oto znakomity fotoreportaż Joanny Kulik-Paliwody:













 Koncert został poprzedzony uroczystością wręczenia statuetek "Strażnika Pamięci", ufundowanych przez Fundację Shalom, osobistościom, które szczególnie przyczyniły się do zachowania w Polsce kultury i tradycji żydowskiej. Gołda Tencer, dyrektor generalna Fundacji wręczyła te wyróżnienia Hannie Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, prof. Władysławowi Bartoszewskiemu, ministrowi ds. dialogu oraz Zygmuntowi Rolatowi, amerykańskiemu przedsiębiorcy wspomagającemu budowę Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie i prezydentowi Światowego Związku Żydów Częstochowian. Kolejny nagrodzony, Bogdan Zdrojewski, minister kultury - nie mógł odebrać nagrody ze względów zdrowotnych osobiście. Galę prowadzoną przez Dawida Szurmieja uświetnili swoją obecnością państwo Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy, panowie: Zvi Rav-Ner, ambasador Izraela, Szewach Weiss, b. ambasador Izraela, Lee A. Feinstein, ambasador USA i Szymon Szurmiej, dyrektor Teatru Żydowskiego.

Zobacz szatana, jeśli się nie boisz

Podwójny sukces: wielki triumf Zadary, ale także triumf Singera i Teatru Żydowskiego

Byłem na premierze spektaklu "1666" w reż. Michała Zadary, wystawionego na deskach Żydowskiego w Warszawie w ramach Festiwalu Singera.
Prawdziwie olśniewające widowisko!
Miałem obiekcje, czy aby możliwy jest eksperymentalny przekaz sceniczny starej powieści, czy osobowościom reżysera i autora uda się jakaś forma syntonii, a może przynajmniej polemiki, czy aktorzy odnajdą wspólny język z młodym twórcą, który za cel stawia sobie wskrzeszanie mitów w nowej formule?
 Ale już od pierwszych chwil nie miałem wątpliwości, że się powiodło. I z każdą chwilą aż do końca spektaklu utwierdzałem się w tym przekonaniu.
Sztuka jest magiczna i uwodząca. Surowość formy, ascetyczność środków, począwszy od scenografii, a skończywszy na aktorskich kreacjach, a właściwie wspólnej zbiorowej kreacji - pozostaje w wyrazistej opozycji, w kontrapunkcie do afektywnego ładunku, pełnego sprzeczności, splątania, żywiołowości, bałaganu i nagłych suspensów, jakie niesie tekst singerowski.
Singer ożył, jednak całkiem odmieniony; przynajmniej w porównaniu z dotychczas kreowanym wizerunkiem jego twórczości. Ożył zatem, a wraz z nim - bohater, czyli tytułowy Szatan z Goraju...
Nie mogło być inaczej, skoro jest wieczny. Trzeba tylko umieć go dostrzec, albo doń dotrzeć.
Choć, uwaga! To nie jest widowisko dla publiczności przywykłej do stylistyki konwencjonalnego teatru. To przekaz adresowany do buntowników, młodych duchem, którym nie straszno stanąć oko w oko z diabłem wcielonym.
Narracja onirycznie i leniwie sączona w warstwie słowa, celebrowana, ostentacyjnie sztuczna rekompensuje równie nierzeczywisty ruch, naprzemiennie nadekspresywny, to znów zamierający.
Czy chcemy tego, czy nie, podążamy za szatanem, próbując dociec, co czeka nas na końcu tej drogi. Co nas czeka? Cóż, nie mogę zdradzić Wam puenty, sami zobaczcie.
Premierowa widownia zareagowała na Zadarę w Żydowskim żywiołowo i skrajnie. Jedni byli zachwyceni, inni w najwyższym stopniu oburzeni. Jedna z oglądających była do tego stopnia zniesmaczona, że musiała głośno wyrazić pogląd, iż Singer z pewnością przewraca się teraz z grobie.
Ja wyszedłem porażony tym strumieniem popędowej energii, którą w ponadludzkiej dawce zafundowali nam twórcy i aktorzy.
Osiągnęliśmy wrota piekieł, ale szczęśliwie ostatecznie po tym zstąpieniu udało się nam wydobyć ponownie na powierzchnię.
Chociaż, czy szczęśliwie? Może w gruncie rzeczy naszym duszom byłoby naturalniej właśnie tam pozostać?!



"1666" spektakl Michała Zadary w Teatrze Żydowskim w Warszawie, według powieści „Szatan w Goraju" Isaaca Bashevisa Singera w tłumaczeniu Moniki Adamczyk-Garbowskiej i Chone Shmeruk

Reżyseria, Scenografia, Adaptacja: Michał Zadara
Muzyka: Asa Horwitz
Asystent Reżysera, Wideo: Łukasz Korczak
Kostiumy: Arkadiusz Ślęsicki
Światła: Artur Sienicki

Występują:

Monika Chrząstowska
Ewa Greś
Henryk Rajfer
Piotr Sierecki
Jerzy Walczak
Marek Węglarski
Ernestyna Winnicka
Piotr Wiszniowski
Teresa Wrońska

niedziela, 28 sierpnia 2011

Izraelski upał w żydowskiej Warsze

La Playa - Tel-Aviv Warszawa.
Fantastyczna zabawa w prawdziwie izraelskim upale z udziałem Malki Kafki i Michała Piróga.
Takie było wczorajsze preludium VIII Festiwalu Kultury Żydowskiej "Warszawa Singera".
I jeszcze Alon Attache Kulturalny i izraelska muzyka.
A potem już było tak gorąco aż do późnej nocy!
Wielki triumf Zadary i rewelacyjna premiera 1666 w Żydowskim. Genialny wernisaż w teatralnym foyer! Koncert na barce i warsztaty piosenki żydowskiej.
Zwyczajnie, bajka.
Dziś będzie też upalnie, mimo że temperatura obiektywnie nieco spadła i słoneczny upał szczęśliwie zelżał.











Muzyka izraelska

Alon Attaché kulturalny opowiada o historii pop muzyki izraelskiej na swoim fejsbukowym blogu. 
Robił to dziś w ramach Festiwalu Warszawa Singera. Gdzie? Tu:

LA PLAYA: WARSZAWA - TEL AVIV

Fotoreportaż z wykładu „Israel in Rock – Muzyczna historia Państwa Izrael” Alona Simhayoffa, attaché ds. Kultury Ambasady Izraela:









sobota, 27 sierpnia 2011

Co wiesz o Żydach?

Dziś w Warszawie rozpoczyna się VIII Festiwal Kultury Żydowskiej „Warszawa Singera”. Główną ideą festiwalu jest przywracanie pamięci o przedwojennej żydowskiej Warszawie, wielokrotnie opisywanej przez żydowskiego pisarza i laureata Nobla - Isaaca Bashevisa Singera: „Każda żydowska ulica w Warszawie była samodzielnym miastem” - pisał Singer w nowojorskim dzienniku „Forwerts”.

Podczas Festiwalu Kultury Żydowskiej „Warszawa Singera” takim „samodzielnym miastem” staje się od lat ulica Próżna – dodaje na stronie Festiwalu jego inicjator i organizator – Fundacja Shalom: „Zdajemy sobie sprawę z tego, że Festiwal Kultury Żydowskiej Warszawa Singera nie jest w stanie zrekonstruować dawnej rzeczywistości, przywrócić tym miejscom ich dawnej świetności, ani zatrzymać tu ich dawnego klimatu. Mamy jednak głęboką nadzieję, że wszelkie tego typu inicjatywy, mające na celu choć chwilowe odtworzenie klimatu dawnego żydowskiego świata, mogą przyczynić się do tego, aby przetrwała pamięć o żyjącej tu niegdyś licznie społeczności żydowskiej”.

Festiwal potrwa do 4 września. W jego programie przewidziany jest szereg znakomitych koncertów, wystaw, spotkań, projekcji filmowych i wykładów.

Badaczy i miłośników polsko-żydowskiej przeszłości szczególnie zainteresować mogą:

Wykłady:

„Zwyczaje lecznicze galicyjskich chasydów w drugiej połowie XIX w.” –
wykład Marka Tuszewickiego (UJ), historyka i tłumacza, doktoranta w Katedrze Judaistyki na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie przygotowuje rozprawę dotyczącą zwyczajów chasydzkich. (28.08, godz. 18.30, Restauracja Próżna-Hoiz, ul. Próżna 14 Klub Miłośników Kultury Żydowskiej)

„Oczami dziecka: Polsko-żydowskie związki kulturowe w literaturze dziecięcej” –
wykład prowadzi Natalia Krynicka (Francja), badaczka literatury jidysz i tłumaczka. Pracuje w Bibliotece Medema w Paryżu, wykłada język i literaturę jidysz na Sorbonie w Centrum Kultury Jidysz (Maison de la culture yiddish) (29.08, godz. 17.00, Klub Miłośników Kultury Żydowskiej, Restauracja Próżna-Hoiz, ul. Próżna 14)

Bela, Sabcia, Izio i Feluś – o portretach dzieci w twórczości pisarzy jidysz i konkursie fotograficznym „Dziecko Żydowskie” z 1930 roku – wykład dr Moniki Szabłowskiej-Zaremby (Pracownia Literatury Polsko-Żydowskiej KUL), autorki licznych publikacji, wywiadów, recenzji m.in. w „Słowie Żydowskim”.(30.08.godz. 17.00, Klub Miłośników Kultury Żydowskiej, Restauracja Próżna-Hoiz, ul. Próżna 14)

„Historia warszawskich antykwariatów żydowskich w XIX i XX wieku” – prowadzi Jan Straus we współpracy z Antykwariatami Warszawskimi „Lamus” (3.09. godz. 14.00, Lokal Forwerts, ul. Próżna 14)

Publiczna prezentacja galerii międzywojennej Muzeum Historii Żydów Polskich "Żydzi w II RP" Zwiedzający galerię znajdą się w samym środku gwarnej, przedwojennej ulicy żydowskiej – w jidysz zwanej di jidisze gas. Terminu tego używali Żydzi na określenie bieżących spraw i problemów żydowskiego świata w Polsce. Na fasadach kamienic wyświetlane będą zdjęcia przedstawiające życie codzienne oraz ważne wydarzenia: start żydowskich kandydatów w wyborach, przybycie tysięcy chasydów na wesele córki cadyka z Bobowej, pierwszomajowy pochód Żydowskiej Partii Socjalistycznej Bund, kolejki po bilety do teatru jidysz. Goście usłyszą dźwięki tanga i odkryją bogate życie kulturalne takich miejsc jak Tłomackie 13 i kawiarnia Ziemiańska. O galerii międzywojennej opowiedzą Tamara Sztyma i Michał Majewski – koordynatorzy galerii. Udział w spotkaniu weźmie również główny kurator całości projektu wystawy – prof. Barbara Kirshenblatt-Gimblett. (30.08. godz. 19.00, Austriackie Forum Kultury, ul. Próżna 8, Impreza towarzysząca zorganizowana przez Muzeum Historii Żydów Polskich)

Sesja naukowa: Cajtungen – itonim – pisma Z dziejów trójjęzycznej prasy żydowskiej na ziemiach polskich w XX wieku Opieka naukowa: dr Joanna Nalewajko-Kulikov (Instytut Historii PAN) Gościem honorowym sesji będzie prof. dr hab. Marian Fuks, pionier badań nad historią prasy żydowskiej w Polsce. Tegoroczna sesja poświęcona jest wybranym aspektom historii prasy żydowskiej w językach jidysz, hebrajskim i polskim. Na przełomie XIX i XX wieku prasa stała się potężnym medium i narzędziem modernizacji społeczności żydowskiej, a jej rozkwit nastąpił w Drugiej Rzeczypospolitej. W referatach zaprezentowane zostaną takie organy prasowe jak m.in. „Izraelita”, „Nasz Przegląd” czy koncesjonowana okupacyjna „Gazeta Żydowska”. (1.09, godz. 10.00-17.00, Centrum Kultury Jidysz Fundacji Shalom, ul. Andersa 15)

W ramach towarzyszącego Festiwalowi Przeglądu filmowego zobaczyć będzie można również mistrzowskie obrazy filmowe:

29.08, godz. 18.00 „Zaduszki”, reż. Tadeusz Konwicki, Polska 1961, 96 min.Opowieść o dwojgu młodych ludziach boleśnie doświadczonych przez wojenną zawieruchę. Michał i Wala spędzają weekend w małym hoteliku, jednak rozpamiętując wciąż przeszłość, nie potrafią na nowo się zaangażować, nie wierzą w szczęście. Mimo to strach przed samotnością sprawia, że żadne nie jest w stanie odejść. Kino Iluzjon, Biblioteka Narodowa, sala im. S. Dembego, wejście A, Al. Niepodległości 213. Bilety do nabycia w kasie kina Iluzjon, tel. 646 12 60

30.08. godz. 18.00 „Zazdrość i medycyna”, reż. Janusz Majewski,
Polska 1973, 100 min. Akcja filmu rozgrywa się w latach 30. ubiegłego wieku. Przemysłowiec Widmar, czytając pamiętniki żony, wpada na trop jej romansu z przystojnym lekarzem. Trawiony zazdrością mężczyzna rozpo-czyna śledztwo docierając do asystenta doktora i pewnego krawca nazwiskiem Gold, który w zamian za obietnicę wyjazdu do USA zdradza miejsce schadzek kochanków. Film z napisami angielskimi. Kino Iluzjon, Biblioteka Narodowa, sala im. S. Dembego, wejście A, Al. Niepodległości 213

31.08 godz. 19.00 „Ziemia obiecana”, reż. Andrzej Wajda,
Polska 1974, 169 min. Monumentalna ekranizacja powieści Reymonta obfituje w epizody o ogromnej sile dramatycznej, stanowiące syntezę postaw moralnych w bezwzględnej walce o pieniądz. Sugestywna gra kilkudziesięciu świetnych aktorów, znakomita oprawa scenograficzna i pełne życia zdjęcia tworzą plastyczny, uderzający barwnością i różnorodnością obyczajową obraz konglomeratu polsko-niemiecko-żydowskiego Łodzi lat 80. i 90. ubiegłego wieku. (Kino Iluzjon, Biblioteka Narodowa, sala im. S. Dembego, wejście A, Al. Niepodległości 213. Bilety do nabycia w kasie kina Iluzjon, tel. 646 12 60)

1.09, godz. 18.00 „Salto”, reż. Tadeusz Konwicki
, Polska 1965, 104 min. W małym miasteczku pojawia się mężczyzna, który wyskoczył właśnie z jadącego pociągu. Jego przybycie burzy spokój mieszkańców, zaś przybysz staje się w ich oczach prorokiem. Ten komediodramat psychologiczny jest dziełem, w pełnym znaczeniu tego słowa, autorskim. Są w nim zawarte reperkusje wojennych wspomnień, poszukiwanie sensu życia, rozrachunek z przeszłością, głębia filozoficzna. Film z napisami angielskimi (Kino Iluzjon, Biblioteka Narodowa, sala im. S. Dembego, wejście A, Al. Niepodległości 213. Bilety do nabycia w kasie kina Iluzjon, tel. 646 12 60)

2.09, godz. 19.00 Pokaz filmu „Pięć miast: Białystok, Lwów, Kraków, Wilno i Warszawa”
Film dokumentalny braci Goskind, Polska 1938-39, 50 min. W 1938 i 1939 roku Shaul i Icchak Goskid z warszawskiej wytwórni Sektor Film zrealizowali sześć krótkich dokumentów o miejskich społecznościach żydowskich w Polsce: „Dzień w Warszawie”, „Życie żydowskie w Białymstoku”, „Życie żydowskie w Krakowie”, „Życie żydowskie w Łodzi”, „Życie żydowskiej we Lwowie”, „Życie żydowskie w Wilnie”. Kopii filmu o Łodzi nie odnaleziono. Dokumenty, które się zachowały, mają oryginalną narrację w jidysz, uzupełnioną angielskimi napisami. Filmy przedstawiają ogromną wartość archiwalną, ponieważ zawierają portrety ludzi, społeczności i instytucji, które uległy Zagładzie po agresji hitlerowskiej na Polskę w 1939 roku. (Klubokawiarnia „Sens Nonsensu”, ul. Wileńska 23)

3.09 godz. 17.00 Dyskusyjny Klub Filmowy Fundacji Shalom prezentuje: „PO LIN”, film Zvi Slepona. Film dokumentalny, który jest również świadectwem i relacją Zvi Slepona z trwającej dziesięć lat (1988-1998) podróży, mającej na celu odnalezienie zaginionych żydowskich synagog, cmentarzy i rabinicznych ośrodków w Polsce. Po projekcji odbędzie się dyskusja z udziałem autora filmu. (Klub Mamele, Plac Grzybowski 12/16, Wstęp po potwierdzeniu obecności, tel. 22 620 55 85; 652 16 48)

3.09, godz. 20.00 „Personel”, reż. Krzysztof Kieślowski, Polska 1976, 66 min. Romek po ukończeniu szkoły zostaje zaangażowany do teatralnej pracowni krawieckiej. W specyficznym środowisku ludzi teatru rodzą się konflikty wynikające z niespełnionych nadziei i ambicji. Na zebraniu organizacji młodzieżowej Romek staje w obronie starszego kolegi, któremu grozi wyrzucenie z pracy za zgłaszanie krytycznych uwag o linii programowej teatru. Dyrektor teatru zmusza Romka do podjęcia ostatecznej decyzji: albo sam złoży donos na niesubordynowanego kolegę albo straci pracę, na której już mu zaczęło zależeć. (Kino Iluzjon, Biblioteka Narodowa, sala im. S. Dembego, wejście A, Al. Niepodległości 213. Bilety do nabycia w kasie kina Iluzjon, tel. 646 12 60)

Oblicze rewolucji w Tel-Avivie


"... nie sposób nie zauważyć obozowiska na Rothschild Boulevard w Tel Avivie, demonstranci rozbijają namioty również w innych miastach ..." - Nie zauważamy tego, że Izrael przestaje być tym, jakim go do tej pory postrzegaliśmy...

Setki tysięcy ludzi na ulicach, wszystkich miast, nawet małych. Ale w przeciwieństwie do sąsiednich krajów, nikt niczego nie niszczy i nie dewastuje.
Tomasz Zbierski


The Face of the Revolution - Tel Aviv - 2011 from DAN.B on Vimeo.

Dramatycznej przygody Żydówki we Wrocławiu ciąg dalszy

Pamiętacie przygodę Izy? Tu jest ta opowieść dla przypomnienia.

A oto dalszy ciąg tej opowieści, czy też raczej kolejny epizod naszej Żydówki, z innym młodym Polakiem, tym razem nie ogolonym na łyso, lecz przeciwnie, w dredach:

"...Te wakacje obfitują w doskonałe interakcje z młodymi chłopcami, którzy nie do końca wiedzą, co począć z  Żydami we własnych głowach...

Przykładowo, dwa tygodnie temu poznałam potencjalną odwrotność tamtego chłopca z Wrocławia. Ten nowy właśnie świętował ukończenie pewnej warszawskiej uczelni...
Okazało się, że przeszedł całą drogę edukacji nie dowiedziawszy się o wojnie, pogromach i '68 roku... I szczerze się dziwił, jakim prawem ktoś "nagle przyjeżdża" i "kradnie kamienice"...

Kiedy już wyjaśniłam mu w ramach przyspieszonych korepetycji dzieje powojenne, straty, wygnanie, itp, czego chłopiec z powagą wysłuchał, nagle ku mojemu zdumieniu nastąpiła w nim nieoczekiwana przemiana... Otóż gwałtownie zerwał się z parkowej ławeczki i ruszył przed siebie przez park, jak w jakimś amoku wyjąc:

- Spie***aaaj! Nienawidzę Żydów!!!

Echo się za nim niosło... A on znikał mi z oczu i z życia wraz ze swoimi kalumniami. Nigdy więcej go nie widziałam... To dopiero było zdziwienie i szok dla mnie. Nie był bowiem nieznajomym żołnierzem ONR-u, przypadkowo spotkanym, ale znanym mi absolwentem wyższej uczelni w stolicy...

Ach, i następnego dnia dostałam od niego sms'a, że przeprasza, że nie wie, co go napadło...
No, więc, co go napadło? Skąd się biorą takie afekty?
Potraficie mi to wyjaśnić?!

Pozdrawiam,
Iza"


Zastanawiające, czy Iza ma pecha, czy też nie ma wyboru...?