niedziela, 25 września 2011

Przemówienie Premiera Izraela w ONZ



Premier Izraela Benjamin Netanjahu wygłosił następujące przesłanie, skierowane do ONZ dziś po południu, koncentrując się przede wszystkim na ofercie Palestyńczyków dotyczącej ich państwowości:

Premier Izraela, Benjamin Netanjahu:

Panie i panowie, Izrael rozszerzył swoje terytoria w pokoju od chwili, gdy powstał 63 lat temu. W imieniu Izraela i narodu żydowskiego wyciągam rękę na zgodę również dzisiaj. Kieruję ją do społeczeństw Egiptu i Jordanii, po nową przyjaźń z sąsiadami, z którymi zawarliśmy pokój. Kieruję ją do społeczeństwa Turcji, z szacunkiem i nadzieją. Kieruję ją do społeczeństw Libii i Tunezji, z podziwem dla tych, którzy próbują budować demokratyczną przyszłość. I rozszerzam swoje przesłanie na inne narody Afryki Północnej i Półwyspu Arabskiego, z którym chcemy stworzyć nowy początek. Kieruję je do narodów Syrii, Libanu i Iranu, z podziwem za odwagę walczących przeciwko brutalnym represjom.

Ale przede wszystkim, chciałbym wyciągnąć moją rękę do narodu palestyńskiego, z którym staramy się o sprawiedliwy i trwały pokój. (Oklaski)

Panie i panowie, w Izraelu nigdy nie ubywa naszej nadziei na pokój. Nasi naukowcy, lekarze, innowatorzy wdrażają swój geniusz, aby poprawić świat jutra. Nasi artyści, nasi pisarze, wzbogacają dziedzictwo ludzkości. Teraz wiem, że to nie jest dokładnie obraz Izraela, który jest często przedstawiany na tym forum.

Po tym wszystkim, to właśnie tutaj w 1975 roku, odwieczne pragnienie mojego ludu, aby przywrócić życie naszego narodu w naszej starej biblijnej ojczyźnie – okrzyknięto haniebnie jako rasizm. I właśnie tutaj, w 1980 roku, właśnie tutaj, historyczne porozumienie pokojowe między Izraelem a Egiptem nie było chwalone, lecz potępione!

To właśnie tutaj rokrocznie Izrael jest niesprawiedliwie potępiany. To wyróżnienie przez potępienie zdarza się częściej niż wszystkie narody świata razem wzięte. Dwadzieścia jeden spośród 27 rezolucji Zgromadzenia Ogólnego potępiło Izrael - jedyną prawdziwą demokrację na Bliskim Wschodzie.

Cóż, to jest – była niefortunna część instytucji ONZ. Jak w teatrze absurdu. Choćby obwoływanie Izraela „czarnym charakterem”, które często jest rzucane przez prawdziwe czarne charaktery w rolach głównych: Kadafiego z Libii pod przewodnictwem Komisji ONZ ds. Praw Człowieka; z Irak Saddama czele komisji ONZ do spraw Rozbrojenia.

Można powiedzieć, że to już przeszłość. Cóż, oto co się dzieje teraz - teraz, dzisiaj. Liban kontrolowany przez Hezbollah przewodniczy Rady Bezpieczeństwa ONZ. Oznacza to w rezultacie, że organizacja terrorystyczna przewodniczy organowi, któremu powierzono zapewnienie światowego bezpieczeństwa.

Nie można temu zaprzeczyć.

Więc tutaj, w ONZ, większość automatycznie może podejmować wszelkie decyzje. Mogą zdecydować, że słońce zachodzi na zachodzie i podwyżki na zachodzie. Myślę, że pierwsza decyzja jest już z góry ustalona. Ale mogą również zdecydować – i tak zdecydowali, że Ściana Płaczu w Jerozolimie, najświętsze miejsce judaizmu jest okupowanym terytorium palestyńskim.

A jednak nawet tutaj w Walnym Zgromadzeniu, prawda może czasem się przebić. W 1984 roku, kiedy został mianowany ambasador Izraela przy ONZ, byłem z wielkim rabinem Lubavich. Powiedział do mnie - i panie i panowie, nie chcę nikogo z was urazić, ale własnym doświadczeniem służyć tutaj. Wiem, że jest pośród Was wiele osobistości, wielu zdolnych i przyzwoitych ludzi, którzy reprezentują swoje narody. Ale oto co rebe powiedział do mnie, powiedział: „będziesz służył w domu wielu kłamstw”. A potem powiedział: „pamiętaj, że nawet w najciemniejszych miejscu światło świecy widać daleko i szeroko”.

Dzisiaj mam nadzieję, że światło prawdy zaświeci, choćby na kilka minut, w tej sali, bo zbyt długo jest miejscem ciemności dla mojego kraju. Jako premier Izraela, nie przyszedłem tutaj, aby zasłużyć sobie na oklaski. Przyjechałem tu, aby mówić prawdę. (. Cheers, oklaski) Prawda jest taka - prawdą jest, że Izrael chce pokoju. Prawda jest taka, że ​​chcemy pokoju. Prawdą jest, że na Bliskim Wschodzie przez cały czas, ale szczególnie w tych dniach zamętu, pokój musi być zakotwiczony w bezpieczeństwie. Prawdą jest, że nie możemy osiągnąć pokoju poprzez rezolucje ONZ, tylko w drodze bezpośrednich negocjacji między stronami. Prawda jest taka, że ​​do tej pory Palestyńczycy odmówili negocjacji. Prawda jest taka, że ​​Izrael chce pokoju z państwem palestyńskim, ale Palestyńczycy chcą państwa bez pokoju. A prawdą jest to, że nie należy do tego dopuścić.

Panie i panowie, kiedy pierwszy raz przyjechałem tu 27 lat temu, świat był podzielony między Wschodem i Zachodem. Od tego czasu Zimnej Wojny wielkie cywilizacje obudziły się po wiekach snu, setki milionów zaczęły wychodzenie z ubóstwa, niezliczone więcej są gotowi do naśladowania, i niezwykłe jest to, że do tej pory ta monumentalna historyczna zmiana w dużej mierze odbywała się pokojowo. Jednak nowotwór złośliwy, który zagraża pokojowi wszystkich, jest teraz coraz mocniejszy między Wschodem a Zachodem. Jego celem nie jest wyzwolenie, lecz zniewolenie, nie budowanie, ale zniszczenie.

Nowotworem złośliwym jest dziś wojujący islam. Przyobleka się w płaszcz wielkiej wiary, a jednak z zapamiętaniem morduje Żydów, chrześcijan i muzułmanów. W dniu 11 września zabił tysiące Amerykanów, bliźniacze wieże obracając w zgliszcza. Ostatniej nocy położyłem wieniec na pomniku upamiętniającym 9 / 11. To było wzruszające. Ale jak jadę tam, jedyne, co odbija się echem w mojej głowie, to skandaliczne słowa prezydenta Iranu na tym podium wczoraj. Sugerował, że 9 / 11 był amerykańskim spiskiem. Niektórzy z was byli wtedy na tej sali. Każdy z was powinien. (Oklaski)

Od 9 / 11, wojujący islamiści zabili wielu innych niewinnych ludzi - w Londynie i Madrycie, w Bagdadzie i Mumbai, w Tel Awiwie i Jerozolimie, w każdej części Izraela. Uważam, że największym niebezpieczeństwem stojącym przed naszym świecie jest fanatyzm uzbrojony w broń jądrową. I to jest właśnie to, co Iran usiłuje zrobić.

Czy można sobie wyobrazić człowieka, który tu był wczoraj - można go sobie wyobrazić uzbrojonego w broń jądrową? Społeczność międzynarodowa musi powstrzymać Iran, zanim będzie za późno. Jeśli Iran nie zostanie zatrzymany, wszyscy staniemy przed widmem terroryzmu jądrowego, a Arabska Wiosna może wkrótce stać się irańską zimą. To byłaby tragedia. Miliony Arabów z hasłami wolności na ulicach zastąpiły tyranie, i nikt nie będzie korzystać więcej niż Izrael, jeśli zwyciężą te zobowiązania do wolności i pokoju.

To jest moja gorąca nadzieja. Ale jako premierowi Izraela myślenie życzeniowe nie może stanowić zagrożenia dla przyszłości państwa żydowskiego. Liderzy muszą zobaczyć rzeczywistość taką, jaka jest, nie taką, jaka być powinno. Musimy zrobić wszystko, aby kształtować przyszłość, ale nie możemy uciec od zagrożeń współczesności.

A świat wokół Izraela jest zdecydowanie coraz bardziej niebezpieczny. Wojujący islam już zapanował nad Libanem i w Strefie Gazy. Są zdecydowani doprowadzić do zerwania traktów pokojowych między Izraelem a Egiptem i między Izraelem a Jordanią. Wiele tym zatrutych  umysłów arabskich przeciwko Żydom i Izraelowi, przeciwko Ameryce i Zachodowi. Nie sprzeciwiają się polityce Izraela, lecz istnieniu Izraela.

Niektórzy teraz twierdzą, że jeśli chcemy spowolnić proces rozprzestrzeniania się wojującego islamu, zwłaszcza w tych burzliwych czasach, ich zdaniem, Izrael musi pospieszyć z ustępstwami w dziedzinie terytorialnych kompromisów. Ta teoria wydaje się prosta. Zasadniczo jest tak: oddaj terytorium za cenę zaawansowanego pokoju. Umiarkowani zostaną wzmocnieni, radykałowie będą zapędzeni do narożnika. I nie martwmy się o komplikujące tę sprawę brzydkie szczegóły: jak Izrael rzeczywiście miałby się wówczas bronić; przecież wojska międzynarodowe wykonają tę pracę.

Ci ludzie mówią do mnie ciągle: Wystarczy złożyć jednostronne oferty i wszystko się ułoży. Jest tylko jeden problem z tą teorią. Staraliśmy się ją wcielić w praktyce, ale nie zadziałała. W 2000 roku Izrael dokonał jednostronnej oferty pokojowej, który wyszła naprzeciw praktycznie wszystkim palestyńskim żądaniom. Arafat ją odrzucił. Palestyńczycy następnie przypuścili atak terroru, który pochłonął tysiące Izraelczyków.

Premier Olmert potem zdecydował się na jeszcze radykalniejsze jednostronne oferty, w 2008 roku. Prezydent Abbas nawet mu nie odpowiedział.

Ale Izrael zrobił więcej niż tylko składanie jednostronnych ofert. My rzeczywiście opuściliśmy te terytoria. Wycofaliśmy się z Libanu w 2000 roku i każdego centymetra kwadratowego Gazy w 2005 roku. To nie przyniosło nam spokoju przed islamską burzą, wojującą burzą Islamu, która nam zagraża. To tylko przybliżyło ku nam tę burzę i uczyniło ją jeszcze silniejszą.

Hezbollah i Hamas wystrzeliły tysiące rakiet w nasze miasta z opuszczonych terytoriów. Spójrzcie, kiedy Izrael opuścił Liban i Strefę Gazy, umiarkowani nie pokonali radykałów,  łagodni zostali wchłonięci przez szowinistów. I z przykrością muszę stwierdzić, że siły międzynarodowe, takie jak UNIFIL w Libanie i UBAM w Strefie Gazy nie powstrzymały radykałów od atakowania Izraela.

Wyszliśmy z Gazy z nadzieją na pokój.

Nie zamrażaliśmy budowy osiedli w Strefie Gazy, wysiedliliśmy osadników. Zrobiliśmy dokładnie to, co teoria nakazywała: Wynoś się, powróć do granic z 1967 roku, zdemontuj osiedli.

I nie sądzę, żeby ktoś pamiętał, jak daleko poszliśmy na ustępstwa, by osiągnąć cel. Mamy tysiące ludzi wysiedlonych ze swoich domów. Zabraliśmy dzieci z ich szkół i przedszkoli. Zburzyliśmy buldożerami synagogi. A nawet przenieśliśmy ciała bliskich z ich grobów. I wtedy, po tym wszystkim, daliśmy klucze Gazy prezydentowi Abbasowi.

Jak głosi teoria, wszystko to powinno się przyczynić do budowania spokoju w Strefie Gazy przez prezydenta Abbasa i Autonomię Palestyńską. Może pamiętacie, że cały świat nas pochwalił. Przyklaskiwali naszemu wycofaniu, jako aktowi wielkiego męża stanu. To był odważny akt pokoju.

Ale panie i panowie, nie uzyskaliśmy spokoju. Mamy wojnę. Mamy Iran, który za pośrednictwem serwera proxy i Hamasu natychmiast wyrzucił stamtąd Autonomię Palestyńską. Autonomia Palestyńska upadła w ciągu dnia - w jeden dzień.

Prezydent Abbas powiedział na tym podium, że Palestyńczycy są uzbrojony tylko w ich nadzieje i marzenia. Tak, w nadzieje, marzenia i 10 tysięcy pocisków i rakiet Grad dostarczonych przez Iran, by nie wspomnieć o rzece śmiercionośnej broni teraz płynącej do Strefy Gazy z Synaju, z Libii i od innych.

Tysiące rakiet już spadały na nasze miasta. Tak więc można zrozumieć, że biorąc pod uwagę to wszystko, Izraelczycy słusznie zapytują: Czy do tego samego mamy dopuścić ponownie na Zachodnim Brzegu? Zobaczcie, większość naszych miast na południu kraju znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od Gazy. Ale w centrum kraju, naprzeciwko Zachodniego Brzegu, nasze miasta są kilkaset metrów lub co najwyżej kilka kilometrów od granicy Zachodniego Brzegu.

Chcę zapytać. Czy ktoś z was zdecydowałby się sprowadzić niebezpieczeństwo tak blisko miast, do swoich rodzin? Czy można tak lekkomyślnie działać, szermując życiem swoich obywateli? Izrael jest przygotowany na istnienie państwa palestyńskiego na Zachodnim Brzegu, ale nie jesteśmy przygotowani na kolejny Gazę. I dlatego musimy mieć realne gwarancje bezpieczeństwa, których Palestyńczycy po prostu odmawiają, nie podejmując negocjacji z nami.

Izraelczycy pamiętają gorzkie lekcje Gazy. Wielu krytyków Izraela je ignoruje. Oni nieodpowiedzialnie doradzają Izraelowi, by dobrowolnie wkroczył na tę samą niebezpieczną ścieżkę ponownie. Przeczytajcie, co ci ludzie mówią i to tak, jakby nic się nie stało - po prostu powtarzając te same informacje, te same wzory, jak gdyby nic do tej pory się nie stało.

I krytycy nadal naciskają na Izrael do daleko idących ustępstw, bez uprzedniego zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi. Chwalą tych, którzy nieświadomie karmią nienasyconego krokodyla wojującego islamu, jak mężów stanu. Osądzili jako wrogów pokoju tych, którzy twierdzą, że najpierw musimy zbudować solidne bariery, aby uchronić się przed krokodylem, lub przynajmniej wsadzić żelazny pręt między rozwarte szczęki.

Tak więc w obliczu etykiet i oszczerstw, Izrael musi wysłuchać lepszej rady. Lepsza zła prasa niż dobra pochwała, a jeszcze lepsze byłoby sprawiedliwe rozeznanie sytuacji, którego sens historyczny wykracza poza śniadanie, i który uznaje uzasadnione obawy Izraela o własne bezpieczeństwo.

Wierzę, że w poważnych negocjacji pokojowych, te potrzeby i problemy mogą znaleźć właściwe rozwiązanie, ale nie będą rozpatrywane bez negocjacji. I potrzeb jest wiele, właśnie dlatego, że Izrael jest tak małym krajem. Bez Judei, i Samarii, Zachodniego Brzegu, Izrael ma zaledwie 9 mil szerokości.

Chcę, abyście umieścili go we właściwej perspektywie, bo wszyscy jesteśmy teraz w mieście. To około dwóch trzecich długości Manhattan. Jest to odległość między Battery Park i Columbia University. I nie zapominajcie, że ludzie, którzy mieszkają w Brooklynie i New Jersey są znacznie ładniejsi od niektórych sąsiadów Izraela.

Więc jak - w jaki sposób chronić taki malutki kraj, otoczony przez ludzi, którzy poprzysięgli mu zniszczenie i są uzbrojeni po zęby przez Iran? Oczywiście, nie da się bronić go od wewnątrz i samotnie ze względu na zbyt wąską przestrzeń. Izrael potrzebuje większej strategicznej głębi, i właśnie dlatego 242 rezolucja Rady Bezpieczeństwa nie wymaga od Izraela, by opuścił wszystkie terytoria zajęte w wojnie sześciodniowej. Mówi o wycofaniu się z terytoriów, ale tylko do granic zabezpieczenia i obrony. I do obrony Izrael musi zatem utrzymać długoterminową izraelską obecność wojskową w krytycznych obszarach strategicznych na Zachodnim Brzegu.

To wyjaśniłem prezydentowi Abbasowi, który odpowiedział, że jeśli państwo palestyńskie ma być suwerennym krajem, nigdy nie zaakceptuje takiego rozwiązania. Dlaczego nie? Ameryka miała oddziały w Japonii, Niemczech i Korei Południowej przez ponad pół wieku. Wielka Brytania miała przestrzeń powietrzną na Cyprze lub raczej bazę lotniczą na Cyprze. Francja pozostawiła swoje siły w trzech niezależnych państwach afrykańskich. Żadne z tych państw nie twierdzi, że nie jest suwerenne.

Jest wiele innych ważnych kwestii bezpieczeństwa, którymi również należy się zająć. Zapoznajmy się z kwestią przestrzeni powietrznej. Ponownie, małe wymiary Izraela powodują ogromne problemy bezpieczeństwa. Ameryka może być przekraczana przez samolot odrzutowy w sześć godzin. Przelot nad Izraelem zajmuje trzy minuty. Więc ta mała przestrzeń powietrzna Izraela ma być przekrojona na pół, biorąc pod uwagę państwo palestyńskie nie żyjące w pokoju z Izraelem?

Nasze główne międzynarodowe lotnisko jest kilka kilometrów od Zachodniego Brzegu. Bez gwarancji pokoju, czy nasze samoloty nie staną się celem dla rakiet przeciwlotniczych umieszczonych w sąsiedztwie państwa palestyńskiego? A jak zaprzestać tranzytu na Zachodni Brzeg? To nie jest tylko kwestia Zachodniego Brzegu, ale na Zachodzie góry Banku. Tam po prostu rozpościera się przybrzeżna równina, gdy większość ludności Izraela osiedliła się poniżej płaskowyżu. Jak możemy zapobiec przemytowi w te góry rakiet, które mogą zostać wystrzelone w nasze miasta?

Mówię o tych problemach, ponieważ nie są to problemy czysto teoretyczne. Są one jak najbardziej realne. I dla Izraelczyków są sprawą życia i śmierci. Wszystkie te potencjalne pęknięcia w bezpieczeństwie Izraela muszą być zamknięte odpowiednimi deklaracjami państwa palestyńskiego w porozumieniu pokojowym, nie później, bo jeśli zostawimy to na później, nie będą nigdy zamknięte. I te problemy wybuchną nam w twarz, a pokój eksploduje.

Palestyńczycy powinni najpierw uzyskać porozumienie z Izraelem, a następnie starać się o międzynarodowe uznanie. Ale chcę to podkreślić, że podpisaniu układu pokojowego Izrael nie będzie ostatnim krajem, który powita państwo palestyńskie jako nowego członka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Będziemy w pierwszej kolejności. (Oklaski)

I jest jeszcze jedno. Hamas naruszył prawo międzynarodowe, przetrzymując naszego żołnierza Gilada Szalita w niewoli od pięciu lat.

Nie pozwolono nawet na wizytację Czerwonemu Krzyżowi. Jest przetrzymywany w lochu, w ciemności, wbrew wszelkim konwencjom międzynarodowym. Gilad Szalit jest synem Aviva i Noam Szalit. Jest wnukiem Zvi Szalita, który ocalał z Holokaustu, bo jako chłopiec przybył w 1930 roku do ziemi Izraela. Gilad Szalit jest synem izraelskiej rodziny. Każdy naród reprezentowany tutaj powinien domagać się jego natychmiastowego uwolnienia. (Oklaski) Jeśli chcecie podjąć uchwałę o Bliskim Wschodzie, to uchwalcie należną rezolucję. (Oklaski)

Panie i panowie, w zeszłym roku w Izraelu w Bar-Ilan University, w tym roku w Knesecie i w Kongresie USA, przedstawiłem swoją wizję pokoju, w którym zdemilitaryzowane państwo palestyńskie uznaje państwo żydowskie. Tak, państwo żydowskie. Po tym, jest to ONZ-owskie gremium uznało państwo żydowskie 64 lat temu. Sądzicie, że nadszedł już czas, by Palestyńczycy doczekali tego samego?

Żydowskie państwo Izrael będzie zawsze chronić prawa wszystkich mniejszości, w tym ponad 1 miliona arabskich obywateli Izraela. Chciałbym móc powiedzieć to samo o przyszłości państwa palestyńskiego, ale palestyńskim urzędnikom udało się wyrazić właśnie tu w Nowym Jorku rzeczywistą ideę: mówią o państwie palestyńskim, do którego nie mają  prawa jacykolwiek Żydzi. Będą Żydzi bezpaństwowcy – Judenrein. To zalążek czystek etnicznych. Istnieją przepisy dziś w Ramallah, które sprawiają, że za sprzedaż ziemi Żydom groziła kara śmierci. To jest rasizm. A wiemy, jakie prawo to wywołuje.

Izrael nie ma zamiaru czegokolwiek zmienić w demokratycznym charakterze naszego państwa. Po prostu nie chcemy Palestyńczyków, którzy by próbowali zmienić żydowski charakter naszego państwa. (Oklaski) Chcemy zrezygnować z wizji zalania Izraela milionami Palestyńczyków.

Prezydent Abbas stojąc tutaj powiedział tylko, że istotą konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest osadnictwo. Cóż, to dziwne. Nasz konflikt szaleje i szalał przez blisko pół wieku przed rozpoczęciem izraelskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu. Jeśli więc, co prezydent Abbas mówi, jest to prawda, to myślę, że ma na myśli „osadnictwo” w Tel Awiwie, Hajfie, Jaffie, Beer Sheva. Czyli to, co miał na myśli na drugi dzień, kiedy powiedział, że Izrael zajmuje palestyńską ziemię od 63 lat. Nie powiedział, od 1967 r., powiedział – od 1948 roku. Mam nadzieję, że ktoś zechce zadać mu to pytanie, ponieważ pokazuje prostą prawdę: sednem konfliktu nie jest osadnictwo. Osiedla są wynikiem konfliktu. (Oklaski)

Rozliczenia być muszą – to problem, którym mamy się zająć i rozwiązać w trakcie negocjacji. Ale sednem konfliktu zawsze była i niestety pozostaje odmowa Palestyńczyków do uznania państwa żydowskiego w jakiejkolwiek granicy.

Myślę, że nadszedł czas, by przywódcy palestyńscy zaakceptowali uznanie przez wszystkich poważnych międzynarodowych liderów, od Lorda Balfoura i Lloyda George’a w 1917 roku, przez prezydenta Trumana w 1948 roku, aż do prezydenta Obamy, zaledwie dwa dni temu tutaj: „Izrael jest państwem żydowskim!”. (Oklaski)

Prezydencie Abbas, zaprzestań drążenia tej kwestii. Rozpoznaj państwo żydowskie i pogódź się z nami. W takim prawdziwym pokoju Izrael jest przygotowany na bolesne kompromisy. Wierzymy, że Palestyńczycy nie powinni być ani obywatelami Izraela, ani tym bardziej jego poddanymi. Powinni żyć w wolnym własnym państwie. Ale powinno być ono gotowe, podobnie jak my, na kompromis. I wiemy, że są gotowi do kompromisu i pokoju, wraz z rozpoczęciem na poważnie akceptacji wymogów bezpieczeństwa Izraela, kiedy zaprzestanie się zaprzeczać naszej historycznej więzi z naszą starożytną ojczyzną.

Często słyszę, jak oskarża się Izrael o judaizację Jerozolimy. To tak jakby oskarżać Amerykę o amerykanizację Waszyngtonu lub Brytyjczyków o anglicyzację Londynu. Wiecie, dlaczego jesteśmy nazwani "Żydami"? Ponieważ pochodzimy z Judei.

W swoim biurze w Jerozolimie mam starożytną pieczęć. Jest to sygnet żydowskiego urzędnika z czasów biblijnych. Pieczęć została znaleziona tuż obok zachodniego muru i jej historia sięga 2700 roku, do czasów króla Ezechiasza. Ma podpis żydowski wygrawerowane w języku hebrajskim. Brzmi: Netanjahu. To jest moje nazwisko. Moje imię, Benjamin, sięga tysięcy lat wstecz, Benjamin - Beniamin - syna Jakuba, który był znany także jako Izrael. Jakub i jego 12 synów przemierzało te same wzgórza Judei i Sumeru 4000 lat temu, co świadczy o ciągłej obecności Żydów na tej ziemi od wieków.

Ci Żydzi, którzy zostali wygnani z naszej ziemi, nigdy nie przestali marzyć o powrocie tutaj: Żydzi w Hiszpanii, w przededniu ich wydalenia; Żydzi na Ukrainie, uciekający przed pogromami, walczący Żydzi w getcie warszawskim, kiedy naziści je okrążyli. Oni nigdy nie przestał się modlić i nigdy nie przestali tęsknić. Szeptali: „W przyszłym roku w Jerozolimie. W przyszłym roku w ziemi obiecanej”. (Oklaski)

Jako premier Izraela, mówię za sto pokoleń Żydów, którzy rozproszyli się po całej ziemi, którzy cierpieli wszelkie zło pod słońcem, ale nigdy nie porzucili nadziei na przywrócenie ich życia narodowego w jednym tylko państwie żydowskim.

Panie i panowie, ja nadal wyrażam nadzieję, że prezydent Abbas będzie moim partnerem w dziele pokoju. Ciężko pracowałem dla jego utrwalenia. Pewnego dnia wróciłem do biura, zadzwoniłem z apelem o bezpośrednie negocjacje bez warunków wstępnych. Prezydent Abbas jednak nie odpowiedział. Więc nakreśliłem wizję pokoju dwóch państw dla dwóch narodów. Nadal nie odpowiedział. Usunąłem setki blokad dróg i punktów kontrolnych w celu ułatwienia swobodnego przemieszczania się po obszarach palestyńskich, co ułatwiło fantastyczny wzrost gospodarki palestyńskiej. Ale znowu – bez odpowiedzi. Podjąłem bezprecedensowy krok wstrzymania budowy nowych budynków w osiedlach na 10 miesięcy. Żaden premier nigdy nie zrobił tego wcześniej. (Rozproszone oklaski.) Jeszcze raz Was pochwaliłem, ale nie było odpowiedzi. Brak jakiegokolwiek odzewu.

W ciągu ostatnich kilku tygodni, urzędnicy amerykańscy przedstawili pomysły wznowienia rozmów pokojowych. Znalazły się tam idee dotyczące granic, które mi się nie podobały. Były też tam gwarancje państwa żydowskiego, o których jestem pewien, że Palestyńczykom się nie spodobały.

Ale mimo wszystkich moich zastrzeżeń, byłem gotów iść do przodu z tymi amerykańskimi pomysłami.

Prezydencie Abbas, dlaczego nie dołączy Pan do mnie? Musimy zaprzestać negocjacji na temat negocjacji. Powiedzmy po prostu sobie o tym. Miejmy na uwadze wynegocjować pokój. (Oklaski)

Spędziłem wiele lat na obronie Izraela na polu bitwy. I przez dziesiątki lat obrony Izraela pod krytycznym okiem opinii publicznej. Prezydencie Abbas, ma Pan życiową misję rozwiązania sprawy palestyńskiej. Czy konflikt poprzednich pokoleń wymusi i będzie angażować nasze dzieci i nasze wnuki w nadchodzących latach, jeśli w końcu znajdziemy sposób na jego zażegnanie? To, co powinniśmy, to dążyć właśnie do tego, co możemy osiągnąć.

Dwa i pół roku temu spotkaliśmy się w Jerozolimie tylko raz, mimo że moje drzwi zawsze były otwarte. Jeśli chcesz, przyjadę do Ramallah. Jednak faktycznie, mam lepszy pomysł. Spotkaliśmy się wreszcie, pokonując odległość tysięcy kilometrów samolotem do Nowego Jorku. Teraz jesteśmy w tym samym mieście. Jesteśmy w tym samym budynku. Tak więc spotkajmy się dziś w ONZ. (Oklaski) Kto tam nas zatrzyma? Co tu jest w stanie nas powstrzymać? Jeśli naprawdę chcemy pokoju, co nas powstrzyma od dzisiejszego spotkania i początku negocjacji pokojowych?

I sugeruję rozmawiać otwarcie i szczerze. Posłuchajmy siebie. Zróbmy jak mówimy, na Bliskim Wschodzie: Porozmawiajmy "doogli" (ph). Oznacza to, że prosto. Opowiem ci o moich potrzebach i obawach. W zamian Ty powiesz mi o swoich. I z pomocą Bożą  znajdziemy wspólną płaszczyznę pokoju. (Oklaski)

Jest takie stare powiedzenie, że Arab nie może klaskać jedną ręką. Cóż, tak samo jest z pokojem. Nie mogę pogodzić się sam z sobą. Nie mogę pogodzić się bez ciebie. Prezydencie Abbas, wyciągam ręce - ręce Izraela - w pokoju. Mam nadzieję, że zrozumie Pan naszą stronę. Obaj jesteśmy synami Abrahama. My nazywamy go Avraham. Twój naród nazywa go Ibrahim. Mamy tego samego patriarchę. Zatrzymajmy się na tej samej ziemi. Nasze losy są ze sobą powiązane. Pozwól nam zrealizować wizję Izajasza - (mówi w języku hebrajskim) - "Ci, którzy kroczą w ciemności, ujrzą światło wielkie." Niech to światło będzie światłem pokoju. (Oklaski)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz