piątek, 21 października 2011

Ku czci wszystkich Polaków za ratowanie Żydów

Taki napis, jak w tytule, zapewne Jan Żaryn, pomysłodawca projektu pomnika umieści na cokole: "Ku czci wszystkich Polaków za ratowanie Żydów". Bo napis: "Ku czci wszystkich Polaków, którzy ratowali Żydów" zawęziłby tę grupę czczonych i nie dawał odpowiedniego wydźwięku propagandowego.
Jakie postawy podczas wojny prezentowali Polacy wobec Zagłady Żydów? Rozmaite:

I. Sprawiedliwi
To ci wszyscy, którzy zdobyli się na heroiczną postawę i nie bacząc na śmiertelne zagrożenie własne i swoich rodzin, nieśli bezinteresowną pomoc Żydom, wydostając ich z gett i z transportów, ukrywając we własnych domach, żywiąc, ostrzegając. Im należy się pomnik. Każdemu z tych bohaterów pomnik się należy. I tym, którzy przeżyli, i tym, którzy zostali za swoją pomoc zgładzeni przez Niemców. Kto ich wydał? Kto donosił Niemcom, że pomagają Żydom? I ilu ich było?

Mają swoje drzewka na wzgórzu Yad Vashem, a ich nazwiska tamże wykute są w kamieniu na wieczną rzeczy pamiątkę. I ku wiecznej chwale. Polskich Sprawiedliwych.

II. Ukrywający nie za darmo
O takim przypadku opowiada najnowszy film Agnieszki Holland. Nosi tytuł: "W ciemności". Ilu było takich, którzy ratowali nie bezinteresownie? No, ale ratowali. Czy im także należy się pomnik, czy też swoje już zarobili?

III. Biernie współczujący
Czy można się dziwić, że Polacy bali się pomagać Żydom? Trudno się dziwić - byli sterroryzowani. Ale mimo bierności - współczuli Żydom i wewnętrznie nie pozostawali obojętnymi wobec Zagłady. Ilu ich było? Czy im także należy się za to pomnik?

IV. Obojętni
Tę grupę trudno zdefiniować. To wszyscy ci, którzy odwracali wzrok i udawali, że nic się nie dzieje. Ale też ci, którzy uznali, że Zagłada Żydów nie jest ich problemem. Że to obcy im problem. Ilu takich było? Czy im pomnik się też należy?

V. Hieny
 VI. Szmalcownicy
VII. Denuncjatorzy
VIII. Mordercy
Pozostałe cztery grupy zostały opisane w książkach:

1) Ireny i Jana Tomasza Grossów:
  Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach zagłady Żydów., Znak, Kraków, ISBN 978-83-240-1522-1

2) Barbary Engelking-Boni:
  • Szanowny panie gistapo. Donosy do władz niemieckich w Warszawie i okolicach w latach 1940-1941, wyd. IFiS PAN 2003
  • Pamięć, Historia Żydów Polskich przed, w czasie i po Zagładzie, wyd. Fundacja SHALOM, Warszawa 2005
  • Prowincja noc. Życie i zagłada Żydów w dystrykcie warszawskim, red. wspólnie z D. Libionką i J. Leociakiem, wyd. IFiS PAN 2007
  •  Jest Taki Piękny Słoneczny Dzień... Losy Żydów Szukających Ratunku na Wsi Polskiej 1942-1945   
3) Jana Grabowskiego:
Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium Dziejów Pewnego Powiatu 

4) 
"ZARYS KRAJOBRAZU. Wieś polska wobec zagłady Żydów 1942-1945".

Ilu ich wszystkich było? Hien, szmalcowników i denuncjatorów, a także morderców? Im chyba pomnik się nie należy?!

Pomnik Polaków ratujących Żydów stanie na pl. Grzybowskim w Warszawie. Ma się na nim znaleźć 10 tys. nazwisk. Zbiera je już prof. Jan Żaryn.

- Ale kto i jak tę listę zweryfikuje? - pyta prof. Władysław Bartoszewski. - A dlaczego nie 10 mln? Gdybym czuł w czasie wojny, że mam tylu współpracowników... - ironizuje Profesor.


- Dla celów politycznych mnoży się liczbę Polaków ratujących Żydów - mówi dr Jacek Leociak, autor książki o warszawskim getcie. - Dla środowisk, które to robią, weryfikacja nie jest ważna - im więcej, tym lepiej. Milion? Okazuje się, że bohaterstwo nic nie kosztowało, skoro tylu w nim uczestniczyło.


- Ratujących Żydów było więcej niż odznaczonych przez Yad Vashem. Ale skąd akurat 10 tys.? - pyta dr Dariusz Libionka, historyk Holokaustu.


Prof. Bartoszewski: - Nazwiska trzeba ustalać w wiarygodnym trybie weryfikacji, przez polskich historyków, w ścisłej współpracy z Yad Vashem, a nie przez samozwańcze gremium. Polityka nie służy prawdzie historycznej. Pan Jan Żaryn jest przedstawicielem silnie prawicowego nurtu politycznego. Podawane przez niego liczby to mniemanologia.


(Cytaty z artykułu "Ilu Polaków ratowało Żydów?" Tomasza Urzykowskiego w dzisiejszej Gazecie Wyborczej.)
Pomnik Polaków Ratujących Żydów niech stanie raczej na Dworcu Gdańskim obok Tablicy *) Pomnik na pl. Grzybowskim już się raczej nie zmieści. Tam jest za dużo obiektów. Jest tam już jeden pomnik - Jana Pawła II. Jest na środku sadzawka, chyba zwana "dotleniaczem" autorstwa niejakiej Rajkowskiej, genialnej artystki, o czym wiadomo w całym wszechświecie za sprawą m.in. palmy, która jej odbiła na rondzie Charlesa de Gaulle'a. Plac Grzybowski jest za malusi, by pomieścić wszystkie te twórcze inicjatywy. To współczesna enklawa żydowska w Warsze: tuż obok się mieszczą Teatr Żydowski i Fundacja Shalom, i w tym samym budynku Towarzystwo Społeczno-kulturalne Żydów, nieco tylko dalej Synagoga Nożyków - dosłownie rzut mycką od placu (jedyna ocalała spośród przedwojennych 440) i Biały Budynek przy Twardej, w którym również kipi życie żydowskie (m.in. Redakcja Midrasza, Gmina, Centrum im. Prof. M. Schorra). To wszystko razem, wraz z remontowaną dopiero teraz po 70 latach, ruiną małego odcinka ulicy Próżnej, stanowi żywy pomnik tych, co przetrwali.

*) dla niewtajemniczonych: w 1968 roku, po wydarzeniach marcowych do wyjazdu z Polski zostało zmuszonych wielu polskich obywateli (głównie Żydów). Odjeżdżali oni właśnie z Dworca Gdańskiego. Znajduje się tam obecnie tablica upamiętniająca ten fakt z cytatem z Henryka Grynberga: "Tu więcej zostawili po sobie niż mieli".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz