sobota, 15 października 2011

Trumpeldorczycy - otaczają nas?

Kilka dni temu byłem na pokazie filmu "Betar" w kinie Muranów. Do dziś to odchorowuję, jakbym przechodził rekonwalescencję po wypadku samochodowym. Film opowiada o przedwojennej organizacji żydowskiej założonej przez Zeeva Żabotyńskiego, organizacji syjonistycznej, tj., której celem było osiedlenie się na Bliskim Wschodzie i odbudowa Państwa Izraelskiego. Głównym organizatorem pokazu było Forum Żydów Polskich, uosobione przez Dawida Wildsteina. Jaki był cel pokazu filmowego i dyskusji? Z mojej perspektywy były dwa cele. Pierwszym - walka z mitem "żydokomuny", czyli myślenia o Żydach jako komuchach, ubekach i prześladowcach. Drugim - bardziej konkretnym obalenie przekonania, że w Powstanie w Getcie Warszawskim było w zasadniczej mierze inspirowane i przeprowadzone przez Żydowską Organizację Bojową, na czele której stał Mordechaj Anielewicz, a także m.in. żyjący do niedawna Marek Edelman.



Podczas projekcji filmu gościli w kinie zarówno scenarzysta filmu, jak i jego reżyser. Obaj chwalili się, że ich dzieło jest pierwszym po 70 latach dokumentem pokazującym Betar. Na krytyczne uwagi, że film jest nie dość obiektywny jak na standardy dokumentu, stwierdzili, że nie aspirowali do miana obiektywnych dokumentalistów i traktowali swoje dzieło bardziej jako zaczyn do dyskusji i polemik. W dyskusji po filmie wzięli udział Piotr Kadlčik i Piotr Paziński. Pierwszy jest przewodniczącym Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, drugi jest redaktorem naczelnym miesięcznika "Midrasz".



Wzięli też w tej dyskusji udział sami widzowie. Jedna pani wyraziła swoje wzruszenie, że dotychczas nie wiedziała, jak Żydzi bardzo walczyli o swoją ojczyznę, i że widzi w tym analogię do polskich walk narodowowyzwoleńczych. W filmie pokazano, że władze II Rzeczpospolitej i polska armia udzielały wsparcia Betarowi. Idea tej organizacji, jak podkreślono podczas dyskusji, była zbieżna z polityką państwa, które dostrzegało nadreprezentację środowisk żydowskich w różnych zawodach i w obliczu narastającego kryzysu ekonomicznego wspierało tendencję żydowską do opuszczenia gościnnych stron, by osiedlić się na swoim. Żabotyński, twórca Betaru, podobno nalegał usilnie, aby w 1938 roku Żydzi opuścili Polskę i całą Europę, i wyjechali do Palestyny. Cóż to by było, gdyby go wówczas posłuchano? Nie byłoby Holokaustu. Ciągle w dyskusji po projekcji padało słowo wstyd, które należy odnieść do samej organizacji Betar, której mundury, ale jeszcze bardziej ideologia oparta na systemie wodzowskim, do złudzenia przypominała... faszystowską.



Czy więc rację mieli Żydzi po wojnie, że niechętnie przypominali o istnieniu Betaru? A może przypomnienie tej paramilitarnej organizacji teraz może stanowić płaszczyznę porozumienia między środowiskami żydowskimi a polskimi środowiskami ultranacjonalistycznymi? Ze skrajną prawicą? Spójrzcie, jacy byliśmy, jesteśmy do was podobni! Po cóż nam te swary głupie! Na sali udało się zgromadzić przedstawicieli różnych środowisk. Był m.in. - jeśli wierzyć moim informatorom - Pospieszalski, był Bosak, był Farfał. Co ich tam przywiodło? Dociekliwość czy może perwersyjna ciągotka do hucpy? Może przyszli w nadziei, że uda się po raz kolejny dowalić Żydom? A może byłem świadkiem swoistego chrztu nacjonalistycznego Żydów polskich? Nie jesteśmy już lewakami, nie jesteśmy już "żydokomuną", a przynajmniej nie tylko. Jesteśmy oto także spadkobiercami faszystowskich idei sprzed lat. Może ci, którym blisko do tamtego Betaru, powinni teraz kroczyć ramię w ramię z organizatorami marszu niepodległości 11 listopada? Czy was tam zaproszą? Czy skorzystacie, jeśli zaproszą? I gdzieś jeszcze w tym całym tygielku nieposkładanych do końca rozważań plącze mi się pytanie Wildsteina kierowane do panelistów: czy antysyjonizm to antysemityzm? Tak! Nie! Nie wiem! A właściwie, co to pytanie miało wspólnego z filmem i z Betarem? Miało, owszem, bo antysyjonizm współczesny jest próbą kolejnego wypędzenia Żydów. W czasie wojny to była nie tyle banicja, co Shoah, ostateczne pozbywanie się fizyczne. Po wojnie z Polski Żydzi zostali wypędzeni w 68. A gdyby ich teraz wypędzić z Erec, to dokąd? - pytał retorycznie Paziński. Relacja filmowa z panelu dyskusyjnego niebawem na portalu Forum Żydów Polskich. Zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz