poniedziałek, 5 września 2011

Przyparty do muru

Każdy mur symbolizuje rozpacz. I mury obronne, i mury więzienne. Pierwsze wyrażają rozpacz budowniczych, drugie niosą rozpacz w nich więzionym. Czyż jednak nie należy odróżnić jednych murów od drugich? Czy z samego faktu ich wznoszenia można wywodzić podobieństwo intencji? Modlimy się o burzenie tych murów, które nas zniewalają i o trwanie tych, które nas chronią. Bo jedne wznoszą prześladowani, a drugie prześladowcy.



"Czymże jest mur wznoszony dziś wokół terenów okupowanych, jeśli nie próbą prześcignięcia zleceniodawców muru wokół warszawskiego getta?" - pyta Zygmunt Bauman. Może jest chińskim murem, może murem staromiejskim w Warszawie lub Jerozolimie, a może murem honorowym w Ogrodzie Sprawiedliwych na Wzgórzu Yad Vashem?

Jak odróżnić mur, za którym kryją się oblegani, od muru, który ma ciemiężyć innych?
Wydaje się to dość proste, owo rozróżnienie, profesorze Bauman. Niech Pan się zapozna z krótkim rozróżnieniem:

Izrael zbudował mur po to aby uniemożliwić lub co najmniej ograniczyć przedostawanie się na jego tereny terrorystów.
Czy Żydzi z warszawskiego getta przechodzili na "aryjską stronę", aby wysadzać autobusy i powodować eksplozje w restauracjach?
Mur w Warszawie więził niewinnych ludzi, aby ułatwić zadanie mordercom.
Mur oddzielający Izrael od Zachodniego Brzegu nikogo nie więzi, ale broni (i to skutecznie) niewinną ludność cywilną przed atakami morderców.
Mur getta był murem uniemożliwiającym ucieczkę ofiarom planowanych zbrodni.
Mur oddzielający Izrael jest murem umożliwiającym ochronę ofiarom planowanych zbrodni.
Czymże jest więc to zdanie Zygmunta Baumana na temat muru, jeśli nie - przyjmując jego własną retorykę - próbą prześcignięcia Goebbelsa?

Cały tekst tutaj można przeczytać na Forum Żydów Polskich.


Podłymi porównaniami profesora Baumana nie tylko zresztą FŻP jest oburzone:

"Nie tylko do rządców Izraela – mówi prof. Bauman w wywiadzie z Arturem Domosławskim – „trzeba mieć pretensję o ten triumf pośmiertny Hitlera”, jakim jest „wyciągnięcie z Zagłady lekcji, że kto pierwszy cios zadaje, tego na wierzchu. Ale jeśli czyni to Izrael, uważający się za dziedzica żydowskich losów, to fakt ów szokuje jeszcze bardziej”. Dość to niejasne: jeśli ktoś z Zagłady wyciąga lekcję, że kto pierwszy uderzy, tego na wierzchu, to się akurat myli: Niemcy hitlerowskie przegrały wojnę. Ale jedynym celem tego rozumowania jest uznanie, że Izrael bardziej zasługuje na miano dziedzica Hitlera niż ofiar Zagłady. Mównica ze swastyką nad mównicą z gwiazdą Dawida. Podłość Damskiego w ustach człowieka, który padł jej ofiarą."

Cały tekst pod linkiem Izrael i Palestyńczycy - polemika K. Geberta z prof. Baumanem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz