Zdjęcie z artykułu "Polska, niegdyś kolebka antysemityzmu, dziś zakochała się w Judaizmie" aut. Gal Hurvitz |
Cały ubiegły rok pewien artysta performer szokował Polskę i zagranicę sloganem "Tęsknię za Tobą, Żydzie". Malował swoje hasło z uporem godnym lepszej sprawy w różnych miastach rozsianych po całym kraju. Namawiał mieszkańców, by się przyłączali do jego akcji i fotografowali pod tą apostrofą...
Mowa o moim przyjacielu, Rafale Betlejewskim. Rafał zaplanował sobie, że jego akcja potrwa rok. I tylko rok. Założył specjalną stronę: Tęsknię za Tobą Żydzie
na której zbieraliśmy wspomnienia o przedwojennych żydowskich mieszkańcach Rzeczpospolitej.
Kulminacją akcji miał być kontrowersyjny performance "Płonie stodoła" w rocznicę pogromu w Jedwabnem. Mimo że odradzaliśmy artyście jej realizację, Rafał spalił symboliczną stodołę. Projekt "Tęsknię za Tobą Żydzie" w tym momencie stracił swoją pierwotną konotację, zyskał nowe znaczenia. Może zbyt wiele do udźwignięcia dla przeciętnego zjadacza chleba.
Minął rok od tamtego zdarzenia. Minęła kolejna rocznica pogromu w Jedwabnem. Okazało się, że akcja Rafała nie miała wpływu na perspektywę historyczną Polaków. Znów tylko sami Żydzi wraz ze swoimi polskimi przyjaciółmi i z przedstawicielami władz celebrowali rocznicę. Nie było tłumów, zabrakło mieszkańców Jedwabnego. Akcja nie odblokowała pamięci, nie otworzyła serc. Nie posiała spustoszenia, którego obawiali się przeciwnicy, ale też chyba nie odniosła zamierzonego efektu, na który liczył Rafał.
W tym czasie naprawdę głośnym echem odbiła się publikacja "Złotych żniw" Państwa Grossów, już nie o Jedwabnem, ale o Treblince i innych miejscach kaźni, choć w analogicznym kontekście współudziału Polaków...
Od Rafała odwróciła się opinia publiczna.
Niektóre środowiska żydowskie potraktowały go jak persona non grata. Sądzę, że mimo wszystkich zastrzeżeń - to nieco histeryczna reakcja...
Nadal śledzę jego stronę i wysiłki, bo Rafał wcale swojej akcji nie zakończył, jak pierwotnie zamierzał. Na Facebooku jego strona ma ponad 7 tysięcy fanów... Tylko pozazdrościć.
***
Właśnie wczytuję się w najnowszy wpis na stronie Tęsknie:
Zacytujmy fragment:
"Na Kazimierzu, w starej żydowskiej części Krakowa, Żydów już prawie nie ma. Ale to jedna z najpopularniejszych dzielnic miejskich w Polsce. Przejęli ją młodzi ludzie i teraz tętni życiem restauracji, pubów i modnych galerii. To tutaj od blisko dwudziestu lat odbywa się tradycyjny żydowski festiwal, z roku na rok popularniejszy.
W autobusie, który wiezie mnie na Kazimerz, siadam obok polskiej dziewczyny i natychmiast odkrywam, że studiuje judaizm. "Mamy ponad 100 studentów na naszym wydziale, a większość z nas to katolicy. Identyfikujemy się z Wami, bo u nas, tak jak u Was, wszystko jest zmieszane razem: cierpienie, śmierć i bohaterstwo", mówi.
Dzisiaj ulice - niegdyś sztetle - są bardzo tłoczne. Pełno tu turystów i mieszkańców miasta. W Galerii Szalom można kupić prace Kadishmana, portrety olejne pianisty Artura Rubinsteina, dyrygenta Daniela Barenboima i innych. W księgarniach i sklepach muzycznych na ulicy Józefa widzę książki w języku jidysz, w hebrajskim i polskim. Zwraca uwagę polska wersja "Love and Darkness" Amosa Oza."
Rafał zatem działa nadal - teraz bez specjalnego rozgłosu. Jestem pełen uznania i podziwu dla niego. Zapraszam do odwiedzenia strony "Tęsknię za Tobą Żydzie", która pęka w szwach.
Może złość na tę nieszczęsną stodołę już nam przeszła?
Gratuluję Ci, Rafale, i serdecznie pozdrawiam. Shalom! Trzymaj się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz