poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Tęskni za Żydami?!

Pokłosiem tego przedsięwzięcia jest strona o tej samej nazwie, która - mimo że swój projekt artysta już zakończył pół roku temu z okładem - nadal istnieje i pulsuje teraz własnym życiem, z dyskretnym wspomaganiem Autora.
Zachęcam nadal m.in. do lektury artykułu Gal Hurvitz pt. „Polska,niegdyś kolebka antysemityzmu, dziś zakochała się w Judaizmie”, opisującym żydowski Kraków i żydowską Małopolskę. Artykuł robi furorę w Izraelu.
Oto fragment na zachętę:

"(...) muszę przyznać, że byłam zachwycona. Polska, lub "Polanya", jak nazywamy ją w domu, dla mojego dziadka kraj przeklęty, stała się przytulnym i przyjaznym miejsce dla mnie. Ciągle na nowo wzruszają mnie spotkania z młodymi katolikami autentycznie zainteresowanymi żydowską kulturą, językiem, jedzeniem i muzyką. Jest dla mnie jasne, że część mojej osobowości jest pochowana w tym miejscu. Nie ma obozu zagłady, którego bym nie odwiedziła w zeszłym roku. Ale równocześnie moje serce przyciągała witalność i żywotność, które biją głęboko w nowej Polsce - Polskę bezwstydnie zakochanej w Izraelu i judaizmie.
Objawienie: judaizm jest cool
Kieliszeczki żubrówki z sokiem jabłkowym, aromat pierogów ze śmietaną, przypominający o domu, unosi się nad stolikami w zatłoczonej restauracji Mandroga, znajdującej się w samym sercu Lublina. Chasydzka muzyka w tle. I mimo, że scenografia pasuje bardziej do grupy starych pacjentów domu opieki, to miejsce jest pełne młodych ludzi, którzy podskakują w rytm muzyki.
"Chcę mieć tego rodzaju muzykę na moim weselu," - mówi z uśmiechem na twarzy Teresa Klomowitcz, 29. Klomowitcz jest polską katoliczką, pracuje jako badacz historii i przewodnik wycieczek po muzeum na Majdanku. Swoją pracę magisterską napisała na temat "Pustka po polskich Żydach w Lublinie po wojnie". Kiedy opowiada o bieżących działaniach na rzecz wypełnienia próżni spowodowanej zniknięciem 3,5 miliona Żydów z Polski w trakcie sześciu lat przeklętej wojny światowej i w wyniku "ostatecznego rozwiązania", jest bardzo podekscytowana. "W Polsce nie ma już prawie żadnych Żydów. Ale ich obecność nadal się czuje. Jesteście jak duchy. Polska bez Żydów jest pustym krajem w moich oczach".
Restauracja w Lublinie jest tylko jednym z wielu prób nawiązania do historii w ostatnim czasie, skłaniających Polaków do odtwarzania utraconych tradycji żydowskich. Synagogi są ??odbudowywane i wypełnione zarówno przez Żydów jak i Polaków. Festiwale o tematyce żydowskiej przyciągają dziesiątki tysięcy lokalnych mieszkańców i gości z zagranicy. Biuro Kultury Polskiej i Instytut Adama Mickiewicza właśnie zakończyły rok poświęcony działaniom na styku Polska-Izrael. Obchody tego roku faktycznie trwały dwa lata.
Tymczasem izraelska artystka, Yael Bartana, obecnie reprezentuje Polskę na Biennale Sztuki Współczesnej w Wenecji.
To nie jest Polska jaką zapamiętał mój dziadek. Kraków, Wrocław, Warszawa, Lublin nie są już nudnymi miastami jakimi były w czasie wojny i komunizmu. Odkrywają siebie na nowo. Żywe, pełne turystów, szybko nadrabiają dystans do innych miast w Unii Europejskiej, do której Polska dołączyła w 2004 roku. Na każdym rogu znajdują się restauracje, galerie, kluby i bary. Są chwile, kiedy myślę, że Polacy mówią moim językiem, że rozumieją izraelski humor i nie boją się bezpośredniej krytyki, uszczypliwości, nawet jeśli są dosadne i do celu.
Kasia i Krzysztof Suszkiewiczowie, 26, goszczą mnie w swoim mieszkaniu w Krakowie. Są katolikami i są na oko bardzo polscy w swoich zwyczajach. Nie przeszkodziło im to spędzić miesiąc miodowy w Izraelu. Kasia jest w ciąży i urodzi córeczkę, która - jak mówią - została poczęta w Izraelu. ("Myślę, że stało się to w Jerozolimie").
"Dam jej na imię Helena," mówi Kasia. "Chwileczkę, a może Sarah Cohen," śmieje się, poklepując brzuszek i przemawiając do nienarodzonego dziecka w języku hebrajskim: "Poznaj Gal, Twoją jidisze ciotka". Kasia była w Izraelu już dwa razy i studiowała hebrajski w Ulpan. "To jest język, którym staram się rozmawiać z moimi przyjaciółmi, studiującymi judaizm w Krakowie," mówi.
Tak, w tym samym Krakowie, który pozostaje miastem bez Żydów."

Gorąco polecam też wywiad zatytułowany "Człowiek dla Żydów", który Rafał Betlejewski przeprowadził z postacią niezwykłą: księdzem Wojciechem Lemańskim, współzałożycielem Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich oraz członkiem Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów:

Oto fragment tego cennego wywiadu:

Rafał Betlejewski: Czy będąc księdzem katolickim nie czuje się ksiądz odpowiedzialny za słowa i opinie rozpowszechniane przez duchownych oraz za ich postawę w obliczu Zagłady, a także - współcześnie - w obliczu ujawniania prawdy o Zagładzie? Czy da się z tego wyabstrahować te kilka gestów Jana Pawła II i zamknąć oczy na całą masę ludzi, którzy aktywnie szkalują Żydów i utwierdzają paranoiczne wizje w społeczeństwie polskim?
Ksiądz Wojciech Lemański: Tak, czuję się odpowiedzialny i niejednokrotnie jest mi wstyd, jestem zażenowany, czasami zniechęcony, a zwłaszcza osamotniony. Wydaje mi się, że całą moją działalnością a zwłaszcza postawą, pokazuję, że nie zamykam oczu ani na to zło, ani na głupotę, ani na złą wolę, ani na bezczynność i nieobecność ludzi Kościoła w tych miejscach i tych problemach. Nie zamierzam udawać Rejtana, ale myślę że droga wyniesionego na ołtarze księdza Bernarda Lichtenberga, jest konkretnym dowodem, że można pozostać wiernym zarówno Kościołowi jak i tej "pro-żydowskiej" wrażliwości. Nie zamierzam odchodzić z kościoła, ale również nie mam zamiaru rezygnować z tego rodzaju aktywności, o której toczy się ta nasza rozmowa.
Rafał Betlejewski: Czy nie uważa ksiądz, że przenoszenie problemu antysemityzmu kościoła w Polsce na wymiar indywidualnej relacji do Żydów, o której ksiądz mówi, nie jest jednak pewną ucieczką od zagadnienia, umyciem rąk - ja jestem bez winy, a wy róbcie jak uważacie? Czy nie powinniśmy jednak zacząć domagać się od instytucji kościoła jakiejś całościowej zmiany, innej organizacji edukacji księży, odniesienia się do sprawy bardziej systemowo?
Ksiądz Wojciech Lemański: Nie zamieściłem w moich odpowiedziach na pańskie pytania tezy o tym, że jestem bez winy. Nie zrobiłem tego i nie mogłem tego zrobić, bo ciągle drżę na myśl, jak bym się zachował postawiony w tamtych realiach. Mam na myśli realia Polski przedwojennej, casusu okupacji i lat bezpośrednio po wojnie. To że dziś staram się indywidualnie zachowywać w tych relacjach po ludzku, po chrześcijańsku, to chyba jedyny wymiar, za który każdy z nas ponosi całkowitą odpowiedzialność. Stopień oddziaływania na innych, jak pan zapewne zauważa, nie zależy od wysokości ambony, z której przemawiamy, ani też od wielkości audytorium. Młynarski śpiewał - Róbmy swoje.

I na koniec tego skromnego przeglądu jeszcze jedna rekomendacja. Na portalu Rafała Betlejewskiego "Tęsknię za Tobą, Żydzie" znajduje się przekierowanie do strony z filmem "Garnek złota" opowiadającym o losach Felicji Nowak. wraz z listem zaproszeniem od Elizy Szadkowskiej z Białegostoku:
Szanowni Państwo, zapraszam do obejrzenia: filmu, pt. "Garnek złota" wyprodukowanego przez Telewizję Białystok, opowiadającego o losach Felicji Nowak. Film był prezentowany podczas 96. Światowego Kongresu Esperantystów w Kopenhadze: film jest dostępny na portalu "Wrota Podlasia".

Krótko mówiąc, strona "Tęsknię za Tobą, Żydzie" nadal tętni życiem. Chętnie tu co i rusz zaglądam, bo wciąż coś nowego. Państwa też zachęcam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz