wtorek, 30 sierpnia 2011

Upojna schadzka na żydowskiej plaży

Spotykam ją wszędzie: na plaży, na barce i na deskach teatralnych. Mogę się na nią natknąć w każdym miejscu. Chodzi, oczywiście, o Warszawę Singera. W tym festiwalowym tygodniu.
Oto videorelacja z pierwszego dnia Festiwalu Singera.
Tamta singerowska Warsze w upalny Szabas odżyła w wielu miejscach.
Rozpoczęła się na plaży La Playa, gdzie widzieliśmy Alona - attache kulturalnego Ambasady Izraela, z gawędą na temat muzyki izraelskiej.
Od tego momentu plaża nadwiślańska stała się plażą telawiwską. Warszawa - Tel-Aviv, tak nazwano ten projekt. Przyszła bowiem Malka Kafka z Tel Avivu przy Poznańskiej i uczyła nas, jak przygotować potrawy kuchni żydowskiej, koszernej, izraelskiej. Pokaz wraz z degustacją.
Michał Piróg w prawdziwie bliskowschodni upał zaprosił nas do tańca. Izraelskiego, oczywiście. Michał potem pojawił się jeszcze wieczorem.
Odrodzony Świat Singera w ruchomych obrazach i rzeźbach Lili i Wiesława Fijałkowskich - to wernisaż w foyer Teatru Żydowskiego.
Jak ocalałem czyli Księga Cudów - Halina Szpilman i Guta Bojczyk, spotkanie w Klubie Mamełe.
Premiera 1666 Michała Zadary.
Teresa Wrońska uczyła nas piosenek w jidysz.
Na barce Groove Headz późnym wieczorem. Rewelacyjne brzmienie i mocny akcent na koniec tego pierwszego emocjonującego dnia...
Warszawiacy nauczyli się tańczyć po żydowsku, jeść po żydowsku i śpiewać po żydowsku. Czyli - bawić się po żydowsku. Kto to przegapił, niechaj żałuje. Choć publiczność zjawiła się tłumnie.
Zobaczcie zresztą sami:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz