poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Zobacz szatana, jeśli się nie boisz

Podwójny sukces: wielki triumf Zadary, ale także triumf Singera i Teatru Żydowskiego

Byłem na premierze spektaklu "1666" w reż. Michała Zadary, wystawionego na deskach Żydowskiego w Warszawie w ramach Festiwalu Singera.
Prawdziwie olśniewające widowisko!
Miałem obiekcje, czy aby możliwy jest eksperymentalny przekaz sceniczny starej powieści, czy osobowościom reżysera i autora uda się jakaś forma syntonii, a może przynajmniej polemiki, czy aktorzy odnajdą wspólny język z młodym twórcą, który za cel stawia sobie wskrzeszanie mitów w nowej formule?
 Ale już od pierwszych chwil nie miałem wątpliwości, że się powiodło. I z każdą chwilą aż do końca spektaklu utwierdzałem się w tym przekonaniu.
Sztuka jest magiczna i uwodząca. Surowość formy, ascetyczność środków, począwszy od scenografii, a skończywszy na aktorskich kreacjach, a właściwie wspólnej zbiorowej kreacji - pozostaje w wyrazistej opozycji, w kontrapunkcie do afektywnego ładunku, pełnego sprzeczności, splątania, żywiołowości, bałaganu i nagłych suspensów, jakie niesie tekst singerowski.
Singer ożył, jednak całkiem odmieniony; przynajmniej w porównaniu z dotychczas kreowanym wizerunkiem jego twórczości. Ożył zatem, a wraz z nim - bohater, czyli tytułowy Szatan z Goraju...
Nie mogło być inaczej, skoro jest wieczny. Trzeba tylko umieć go dostrzec, albo doń dotrzeć.
Choć, uwaga! To nie jest widowisko dla publiczności przywykłej do stylistyki konwencjonalnego teatru. To przekaz adresowany do buntowników, młodych duchem, którym nie straszno stanąć oko w oko z diabłem wcielonym.
Narracja onirycznie i leniwie sączona w warstwie słowa, celebrowana, ostentacyjnie sztuczna rekompensuje równie nierzeczywisty ruch, naprzemiennie nadekspresywny, to znów zamierający.
Czy chcemy tego, czy nie, podążamy za szatanem, próbując dociec, co czeka nas na końcu tej drogi. Co nas czeka? Cóż, nie mogę zdradzić Wam puenty, sami zobaczcie.
Premierowa widownia zareagowała na Zadarę w Żydowskim żywiołowo i skrajnie. Jedni byli zachwyceni, inni w najwyższym stopniu oburzeni. Jedna z oglądających była do tego stopnia zniesmaczona, że musiała głośno wyrazić pogląd, iż Singer z pewnością przewraca się teraz z grobie.
Ja wyszedłem porażony tym strumieniem popędowej energii, którą w ponadludzkiej dawce zafundowali nam twórcy i aktorzy.
Osiągnęliśmy wrota piekieł, ale szczęśliwie ostatecznie po tym zstąpieniu udało się nam wydobyć ponownie na powierzchnię.
Chociaż, czy szczęśliwie? Może w gruncie rzeczy naszym duszom byłoby naturalniej właśnie tam pozostać?!



"1666" spektakl Michała Zadary w Teatrze Żydowskim w Warszawie, według powieści „Szatan w Goraju" Isaaca Bashevisa Singera w tłumaczeniu Moniki Adamczyk-Garbowskiej i Chone Shmeruk

Reżyseria, Scenografia, Adaptacja: Michał Zadara
Muzyka: Asa Horwitz
Asystent Reżysera, Wideo: Łukasz Korczak
Kostiumy: Arkadiusz Ślęsicki
Światła: Artur Sienicki

Występują:

Monika Chrząstowska
Ewa Greś
Henryk Rajfer
Piotr Sierecki
Jerzy Walczak
Marek Węglarski
Ernestyna Winnicka
Piotr Wiszniowski
Teresa Wrońska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz