środa, 24 sierpnia 2011

Szczęściem mamy Hartmana. Szkoda, że o tym nie wiemy...

Mój rówieśnik, profesor filozofii z Krakowa. Myśliciel. Polecam kapitalny z nim wywiad zamieszczony w sierpniowych "Wysokich Obcasach Extra" Aleksandry Klich pt. "Marność nad marnościami i 20 świnek morskich".
Motto Hartmana:
"To, co ważne w życiu, jest nieme. Gadanie jest mało warte w porównaniu z czuciem"...
Natchniona praca Adama Golca - dla Wysokich Obcasów, lipiec 2011. Podziwiajcie i czytajcie "Wysokie Obcasy Ekstra" w sierpniu!

Cały wywiad można przeczytać po zakupieniu numeru. Link, do którego wyżej odsyłam, stanowi zaledwie drobny cytat, dla zachęty. Ponieważ nie mam zamiaru doprowadzać wydawcy tak ambitnego do plajty, nie będę tu też cytował w całości tego szalenie intrygującego tekstu, a jedynie ten wątek, kilka akapitów zaledwie, które szczególnie mną wstrząsnęły:

"JAN HARTMAN: Wywodzę się z rodziny niewierzącej. Moi przodkowie, w większości Żydzi, na ogół zerwali z religią, która zamykała ich w żydowskim getcie, a oni bardzo chcieli dołączyć do polskiego społeczeństwa. Ci, co nie zerwali z religią mojżeszową, wojny nie przeżyli.
Przechrzczenia Żydów, o czym antysemici dobrze wiedzą, na ogół nie były szczere.
I przechrzczeni żyli zwykle w zawieszeniu między religiami. A ich dzieci bardzo często stawały się po prostu niereligijne. Nie znaczy to jednak, że nie ma w nich tęsknoty do jakiegoś wyznawania czegoś. Ja akurat jestem od tego wolny."
(...)
"ALEKSANDRA KLICH: Na czym ma polegać wyższość liberalizmu nad religią?
JAN HARTMAN: Przede wszystkim chodzi o szacunek dla człowieka jako wolnej a śmiertelnej istoty. Wolnej czyli mającej prawo nawet żyć źle i swoje życie zmarnować. Wolnej, czyli mającej swobodę stanowienia o sobie, życia, czucia i myślenia po swojemu - bez nadzoru inkwizycji, która zniewala pod pozorem wytyczania naszej wolności słusznych granic. Granicą mojej wolności jest twoja wolność, a nie twoje wyobrażenie o tym, na czym polega rozumne i godne korzystanie z wolności. Liberalizm w odróżnieniu od wszelkich ideologii nie mówi nikomu, jak ma żyć. Żyj po swojemu, na przykład po katolicku, bylebyś szanował innych i nie zmuszał ich do podporządkowania się twoim obyczajom. Można być katolikiem i szanować swobodę innych, nie domagając się dla siebie przywilejów."

Ten wątek jest znacznie bardziej rozbudowany, ale nie zamierzam go w całości cytować... Nie cytuję też innych wątków, których w tym kapitalnym wywiadzie - prawdziwa mnogość. Zachęcam Państwa do lektury. Sam dowiedziałem się o tym tekście od mojej żony Basi, która czytuje "Wysokie obcasy". Zwróciła mi uwagę, że jest ten wywiad z profesorem, którego niezwykle szanuję i cenię, i lubię za jego intelektualne prowokacje, fermenty i diagnozy.
Jestem fanem Hartmana. Czego i Państwu życzę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz